JACKU DOKOŃCZYŁEŚ SWÓJ OSTATNI BIEG

Wierzymy, że śmierć jest początkiem lepszego życia, a nasza rozłąka ze zmarłym jest przejściowa. Ufamy, że spotkamy się znowu z Nim w domu naszego Ojca” – tymi słowami kapłan rozpoczął nabożeństwo żałobne.

Rodzina, przyjaciele, koledzy, miłośnicy biegania z całej Polski oraz mieszkańcy Blachowni żegnali w czwartek śp. Jacka Chudego, wielkiego społecznika.

Żegnaliśmy wieloletniego prezesa Ośrodka Sportu i Rekreacji, organizatora i dyrektora dwudziestu biegów „Przełajowa Ósemka”, Niedzielnych Biegów Przełajowych, działacza sportowego, osobę, która jak nikt wcześniej dbała o obiekty rekreacyjne i tereny zieleni w Blachowni. Żegnaliśmy dobrego człowieka.
 

Śp. Jacka żegnały m.in. Jego córki.

Tato Ty nas nauczyłeś, aby niczego się nie bać. Twoja pasja stała się naszym wspólnym zainteresowaniem. Byłeś z nas taki dumny gdy poszliśmy w Twoje ślady. Przed biegiem zawsze mogłyśmy usłyszeć „córciu będzie dobrze – dasz radę”. A po skończonym biegu „super córciu”. Kto dzisiaj będzie nas odbierał z pociągu, motywował do biegania? Pamiętamy, że pracowałeś ponad siły, przygotowując m.in. „Przełajową Ósemkę”. Wiemy, że biegacze z całej Polski przybywali do Blachowni tylko dla Ciebie. Nie zapomnimy Twojej charakterystycznej czerwonej chusty na głowie czy czerwonej koszulki. Pamiętamy pomalowane korzenie na trasie, by innym biegało się bezpieczniej. Tato przepraszamy Cię, że nie powiedzieliśmy Ci – jak bardzo Cię podziwiamy za organizację biegów czy podejmowane inne zdania. Nie ma Cię już wśród nas, ale chcemy powiedzieć – KOCHAMY CIĘ i tęsknimy. Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach.

ks. Krzysztof Krulik, poprzedni proboszcz parafii na Błaszczykach.

Jacku dobiegłeś jakby za szybko w ten nowy rok i to jako pierwszy. Dzisiaj byśmy chcieli, abyś w ten nowy rok w ogóle nie pobiegł. Żebyś za wiele lat dotarł do mety jako 50. 60. czy setny. Dzisiaj już nie będziemy biec za Tobą. Pójdziemy krok za krokiem, aby odprowadzić Cię tam gdzie spoczniesz. Pójdziemy w zadumie, zamyśleni, że dzięki naszym modlitwom będzie Ci tam tylko lepiej,  zostawiając nas wszystkich tu na ziemi w ten nowy rok. Ty Jacku dokończyłeś swój ostatni bieg.

Radny Tomasz Czech.

 pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi. Są takie osoby na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień. Ty odszedłeś, ale w naszych sercach, wspomnieniach zostaniesz na zawsze, bo zasiałeś w nich miłość do sportu, biegania i zaangażowanie w prace na rzecz naszej Małej Ojczyzny. Zapamiętamy Cię jako wrażliwego i dobrego człowieka. Chcielibyśmy Ci podziękować za otwartość, życzliwość i zaangażowanie, a wspólnotą naszych serc, myśli i modlitwy zaświadczyć, że pamięć o Tobie będzie w nas trwać.

Śp. Jacka Chudego na miejsce wiecznego spoczynku odprowadziła rodzina, przyjaciele, przedstawiciele wielu organizacji pozarządowych, związanych z bieganiem m.in. z Blachowni, Częstochowy, Opola, Śląska, Białegostoku, Urzędu Miejskiego, Rady Miejskiej, pracownicy szpitala, ośrodka zdrowia, nadleśnictwa, firm jak i sami mieszkańcy naszej Gminy. 

Moje pożegnanie

Pożegnaliśmy śp. Jacka Chudego, człowieka o ogromnym sercu. Wiele lat nasze drogi splatały się na różnych „bieżniach”. Gdy był radnym, gdy organizował imprezy sportowe, gdy po prostu trzeba było tak po ludzku porozmawiać (ostatni raz 29 grudnia). Dzisiaj ciągle mi trudno uwierzyć, że już nie spotkam Jacka biegającego wokół zbiornika, gdzieś przy stadionie. Nie zobaczę go w wypożyczalni sprzętu wodnego nad stawem czy malującego korzenie w lesie. Jacka postrzegam jako bardzo pracowitego człowieka, który nie odmawiał nikomu pomocy. Człowiek, który m.in. czekał na małe, ale dobre słowo, za to co robił dla gminy, a robił wiele. Cóż powiedzieć na mecie, że żadne słowa nie są w stanie oddać ogromnego żalu po stracie tego wspaniałego kolegi. I przy tym nagłym rozstaniu nasuwają mi się tylko jedne słowa „Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą”, autorstwa ks. Jan Twardowski