1 WRZEŚNIA PAMIĘTAMY

Tradycyjnie 1 września przy pomnikach, tablicach pamięci i na grobach składamy kwiaty oraz zapalamy znicze. Wspominamy tych, którzy zginęli za Ojczyznę. 84 lata temu, bez wypowiedzenia wojny, Niemcy napadły na Polskę.W naszej świadomości tkwi informacja, że ta najtragiczniejsza wojna rozpoczęła się na Westerplatte o godz. 4.45. Od kilku lat Wieluń mówi, że to u nich o godz. 4.40  zaczęła się II wojna bombardowaniem miasta. Zginęło wtedy 1.200 mieszkańców. Inne miasto ujawnia, że dzięki bohaterstwu pomorskich kolejarzy Niemcy nie zdołali opanować mostu w Tczewie. Walki o most rozpoczęły się o godz. 4.34. Najnowsze dane mówią, że w miejscowości Jeziorki w Wielkopolsce w trakcie obrony urzędu celnego o godz. 1 w nocy poległ kapral Piotr Konieczka. Według historyków mógł być to pierwszy polski żołnierz, który zginął w II wojnie światowej.

A kiedy wojna zaczęła się na terenach Blachowni? Wspomnienia jeden z mieszkanek Ostrów.

To był piątek. Mamusia przygotowała mi ubranko do szkoły. Razem z koleżankami przeżywałyśmy pójście pierwszy raz do szkoły. Owszem słyszało się od starszych o jakieś wojnie, że Niemcy mogą nas napaść, ale nam w głowie była szkoła. I stało się – rano 1 września gdzieś po godz. 7 usłyszeliśmy głośny warkot, dziwny huk. Wyszliśmy przed dom i na niebie, od strony lasów herbskich, zobaczyłam dużo samolotów. Leciały dość wysoko. Jeszcze dobrze się im nie przyjrzałam, a już ktoś do nas strzelał z tych samolotów. Tatuś z przerażeniem wybiegł na podwórko, pochwycił nas i niemal wrzucił do domu, zakazując wychodzenia na dwór. Nie pamiętam, by hitlerowskie samoloty zrzucały na nasze domy bomby. Pamiętam, że w pierwszym dniu wojny w Ostrowach rozpętała się straszna panika. Jakiś kolejarz powiedział, że na stacji będzie podstawiony wagon, żeby ludzie się pakowali, bo lada moment będą tu hitlerowcy. Wieść o wagonie rozeszła się błyskawicznie. W popłochu moi rodzice pakowali dobytek. Kołdry, pierzyny, ubrania, podręczne walizki to co może się przydać, bo nie wiadomo czy tu wrócimy. Mała stacyjka w Ostrowach szybko zapełniała się ludźmi.  Na dworzec rzeczywiście podstawili nam wagon. Wszyscy myśleli, że to będzie jakiś osobowy, dla ludzi, a tu podciągnęli wagon towarowy, w dodatku odkryty. Ale nikt nie patrzył na warunki tylko pakował się do wagonów, bo nadlatywały kolejne eskadry samolotów z krzyżami na skrzydłach.

Dzisiaj o tamtych tragicznych latach mówią tablice. 

Zdjęcia prywatne i ze Zbiorów Zbigniewa Biernackiego z Antykwarni Niezależnej.