POTRZEBNA WSPÓŁPRACA, A NIE OPLUWANIE

Nie ma dwóch zdań – w sprawie zakładu, który na terenie dawnej kopalni w Łojkach chce uruchomić swoją działalność gospodarczą, mamy za dużo polityki, a za mało spokoju i właściwej ochrony mieszkańców dwóch sołectw przed ewentualnymi szkodliwymi skutkami lokalizacji niechcianej inwestycji. Obserwując „spektakl” czyli organizowanie spotkań z mieszkańcami, ściąganie mediów, a nawet posłów, czy pisanie do biura podawczego premier rządu, mam wrażenie, że bardziej tu chodzi o najbliższe wybory samorządowe. O straszenie ludzi i wmawianie im, że władze Gminy z Blachowni nic nie robią w ochronie bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców. A wredna firma nic tylko czeka kiedy wjechać na teren dawnej kopalni z beczkami ze szkodliwymi substancjami, z rtęcią na czele. Pani sołtys Łojek poszła dalej, pisząc, że władze Gminy nie widzą problemu i sprawę starają się jak najmocniej wyciszyć myśląc, że mieszkańcy prędzej czy później odpuszczą.

Ostatnio jednak pojawiła się jaskółka (być może to sprawa wiosny) czyli krytyka władz samorządowych Gminy Starcza przez byłego sołtysa Cisia. Pan ten „bronił” mieszkańców Starczy przed firmą z Zabrza, która jego zdaniem zamierza wybudować w tej gminie zakład, mający przetwarzać zagęszczone osady ścieków i inne odpady organiczne, co z pewnością odczują okoliczni ludzie. Sprawa jakby żywcem przypomina sytuację z Łojek. I cóż były sołtys pisze o sytuacji w Starczy?  Dlaczego Rada chce sporządzić plan zagospodarowania przestrzennego dla jednej działki, skoro powinna to zrobić dla całego obszaru?  No takie słowa to miód na serca naszych samorządowców i pochwała władz Blachowni. Bo właśnie takie rozwiązanie dla Łojek proponowała Pani burmistrz Sylwia Szymańska, ale akurat wtedy Pan Gąsiorski krytykował ten pomysł. Jak widać, po „wycieczkach” do Starczy na moment wrócił zdrowy rozsądek, że jednak jest potrzebny plan zagospodarowania przestrzennego dla całego obszaru i władze Gminy Blachownia miały racje.
Chciałoby się powiedzieć, mieliśmy rację… i to nie pierwszy raz. Wspominając chociażby sprawę przedszkola przy ul. Żeromskiego. Na początku też był wielki szum, dużo dymu bez ognia. I w tym przypadku krzyczano, że Urząd nie ma racji bo przecież wystarczy mury popryskać odpowiednim preparatem, odmalować je i dzieci wpuścić do odświeżonego budynku. By być bardziej wiarygodnym ściągnięto telewizję, która chciała udowodnić jak bardzo myli się burmistrz. Próbowano zorganizować referendum z marnym skutkiem. A co dzisiaj mamy? Przepiękne przedszkole po kapitalnym remoncie, z nowymi, jasnymi i kolorowymi salami całkowicie wolnymi od grzyba. Dla dzieci i ich rodziców to wielka radość.

Reasumując – mam wrażenie, że dzisiaj mieszkańcom Łojek i Konradowa potrzebny jest spokój, a nie sianie zamętu, byle tylko burmistrza i współpracujących radnych obrzucić „błotem”. Powinniśmy umiejętnie współpracować z sobą, Burmistrz, Rada Miejska, Sołectwa, aby wzmocnić starania starostwa częstochowskiego na rzecz bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców Łojek i Konradowa, a nie słuchać wichrzycieli. Bo to właśnie powiat będzie decydował czy firma Ekotop otrzyma zezwolenie na swoją działalność na terenie byłej kopalni. A dodam, że niewłaściwe i pochopne działania mogą narazić naszą Gminę na wielomilionowe roszczenia ze strony przedsiębiorców co zdarzało się już w innych gminach kraju. No chyba, że komuś właśnie o to chodziło, aby burmistrza „wpuścić w maliny” bo im gorzej dla Gminy tym lepiej dla… .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.