POMÓŻMY MARTYNCE NASZEJ MIESZKAŃCE

By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie. By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie. By pomóc Martynce trzeba tysięcy ludzi dobrej woli. W naszych sercach jest jej życie.

Informacja o nowotworze zawsze jest szokiem zarówno dla osoby chorej jak i najbliższych. Nagle przekonujemy się, że to dotyczy także nas. Nie dzieje się gdzieś obok, komuś innemu, o kim pomyślimy, współczujemy, ale potem żyjemy nadal swoim życiem.
Nowotwór przydarzył się naszej Martynce. W kwietniu zeszłego roku, gdy Polska zaczynała walczyć z pandemią, Martynka zauważyła zmianę na swoim łokciu, jakby narośl. Jakimś cudem w tym pandemicznym szaleństwie udało nam się dostać do chirurga. Wynik badania rentgenowskiego zaniepokoił lekarza, dlatego dostaliśmy skierowanie na badanie tomografem. Na wizycie online poinformowano nas, że to nie wygląda dobrze. Podejrzenie raka, zalecenie pilnej diagnostyki. Walczymy, choć są chwilę załamania, ale liczy się życie naszej córeczki i musimy je wygrać. Nie ma innej możliwości! Bardzo prosimy – pomóżcie nam, mamy czas do końca stycznia – proszę rodzice Martynki!


A to piękne Wasze gesty i tak ważne dopiski. „Trzymajcie się”, „Nie dajcie się, będzie ok” czy „Martynko jesteś Niesamowita”.