W 2014 ROKU RADA MIEJSKA NA WYDATKI MAJĄTKOWE ZAREZERWOWAŁA 3,7 MLN ZŁ. W 2024 ZAPLANOWALIŚMY NIEMAL 30 MLN ZŁ. TO DZIESIĘC RAZY WIECEJ -MÓWI WYWIADZIE BURMISTRZ SYLWIA SZYMAŃSKA.

 Ja nie obiecuję basenów i innych gruszek na wierzbie, ale realne do wykonania projekty, które są już w fazie realizacji, a na które mieszkańcy czekają już od kilkudziesięciu lat – mówi Sylwia Szymańska, burmistrz Blachowni, która ubiega się o reelekcję i ponowną możliwość zarządzania gminą.

red. Przed mieszkańcami wybór burmistrza na nową kadencję. Z jaką ofertą idzie pani do wyborców?

To przede wszystkim kontynuacja rozpoczętego wielkiego projektu, jakim jest zrobienie z naszego miasta i gminy miejsca jeszcze bardziej przyjaznego do życia dla mieszkańców. Nie obiecuję basenów i innych gruszek na wierzbie, ale realne do wykonania projekty, które są już w fazie realizacji, a na które mieszkańcy czekają już od kilkudziesięciu lat. To przede wszystkim wielkie zadanie skanalizowania całej gminy, na co mamy już pozyskane pieniądze i na co przeznaczamy 50 mln zł.

red. Wspomniała pani o basenie. To jeden z głównych wabików wyborczych pani konkurenta.

Z jednej strony to wabik, ale z drugiej przede wszystkim mrzonka. W tej wersji, którą wymarzył sobie mój kontrkandydat, czyli z saunami czy strefą spa, w której znajdą się jacuzzi, sauny fińska i sucha, do tego strefa dla dzieci w postaci niecki rekreacyjnej z gejzerem, masażerami czy rwącą rzeką inwestycja jest ona nie do zrealizowania. Jest natomiast możliwość – idąc za przykładem innych samorządów – budowy obiektu rekreacyjno-wypoczynkowego w partnerstwie publiczno-prywatnym i według mnie to jest realna szansa na basen w Blachowni.

red. Dlaczego?

Z prostego powodu. Na takie baseny, które proponuje mój kontrkandydat, nie można pozyskać znikąd żadnej dotacji, a koszt takiego zadania to kilkadziesiąt milionów złotych. „Polski Ład” się skończył, fundusze unijne nie przewidują takiego wsparcia. Jest jeszcze program „Sportowa Polska”, ale on zakłada dotacje tylko do przyszkolnych pływalni, maksymalnie dwudziestopięciometrowych. W przypadku naszej gminy mogłoby to być dofinansowanie do 14 mln zł. Koszt takiego przedsięwzięcia, jak sprawdzałam, i to już dużo wcześniej niż pan Osiński wpisał sobie to w swój program, to byłoby około 35 do 40 mln zł. To oznacza, że ponad 20 do 25 mln zł musielibyśmy wyłożyć z budżetu gminy. To, co się marzy panu Osińskiemu byłoby jeszcze droższe. Realizacja takiego zadania odbyłaby się kosztem innych gminnych inwestycji, chociażby kanalizacyjnych. Skutkiem takich działań byłoby olbrzymie zadłużenie gminy, bo to trzeba by było realizować wyłącznie z miejskiej kasy. Ta propozycja jest niebezpieczna dla finansów publicznych Blachowni i mam nadzieję, że to, co teraz mówię, trafi do ludzi rozsądnie myślących i trzeźwo stąpających po ziemi.

red. Ile wynosi budżet inwestycyjny Blachowni, bez subwencji i dotacji?

To zaledwie 4 do 5 mln zł. Po zapewnieniu podstawowych potrzeb gminy, przede wszystkim oświaty, pomocy społecznej itp. właśnie tyle nam zostaje wolnych środków na inwestycje. Gdybyśmy nie pozyskiwali ogromnych funduszy zewnętrznych, to tak naprawdę nie byłoby czym dzielić. Chcąc wybudować taki basen, to przez kilka lat gmina budowałaby tylko ten jeden obiekt i nic więcej, a jak wspomniałam – musiałby dodatkowo wziąć duży kredyt. Przez pięć lat ludzie nie mieliby basenu i nie byłoby żadnej innej inwestycji. Jak dla mnie, to ponura wizja.

red. Ile gmina zainwestowała w tej kadencji?

Łącznie to blisko 56 mln zł. Kiedy obejmowałam urząd w 2014 roku, rada miejska na wydatki majątkowe zarezerwowała wówczas zaledwie 3,7 mln zł. Na rok 2024 zaplanowaliśmy realizację wydatków majątkowych na rekordową kwotę niemal 30 mln zł. To dziewięć razy więcej. To jest prawdziwy obraz rozwoju Blachowni i wielkości pozyskanych środków zewnętrznych.

red. Na co poszło te 56 mln zł?

To przede wszystkim realizacja rozpoczętych jeszcze w poprzedniej kadencji zadań rewitalizacji zbiornika, budowa centrum przesiadkowego, parku miejskiego, przebudowa na cele społeczne dwóch budynków przy ulicy Sienkiewicza. Projekty zakończyły się sukcesem i co najważniejsze środki unijne zostały poprawnie rozliczone, a wszystkie kontrole przebiegły bez zastrzeżeń. Zrealizowaliśmy także kolejne współfinansowane zadnia, jak termomodernizację biblioteki, bloków w Łojkach, projekt OZE dla mieszkańców, pobudziliśmy aktywność obywatelską poprzez realizację budżetu obywatelskiego i sołeckiego, mamy na swoim koncie wiele działań w zakresie podniesienia jakości kształcenia czy w końcu wybudowaliśmy wiele kilometrów dróg. Każda płaszczyzna jest bardzo ważna i wszystkie są ze sobą powiązane.

red. Kiedy rozmawialiśmy w 2019 roku, wspomniała pani, że najważniejszym zadaniem tej kadencji będzie budowa kanalizacji.

Tak. I danego mieszkańcom słowa dotrzymałam. W tej chwili budujemy kanalizację i mamy przygotowane projekty za prawie 50 mln zł. Wszystko oczywiście ze wsparciem zewnętrznym. Z funduszy unijnych już mamy pozytywnie rozstrzygnięte cztery wnioski i podpisane umowy, obecnie część kończymy ze wsparciem „Polskiego Ładu”. Zakończyliśmy budowę kanalizacji w Cisiu, dokończymy w Łojkach. Przygotowujemy dokumentację dla Konradowa. Obecnie budujemy sieć na całych Ostrowach. Ludzie pięćdziesiąt lat tam czekali na kanalizację. To im obiecałam i się z tego wywiązuję. Jak zrobimy sieć, to będziemy musieli mieszkańcom wybudować tam dobre drogi, bo przez tyle lat na nie czekają. Wstrzymywała nas właśnie tylko budowa kanalizacji. No i oczywiście, co się wiąże z kanalizacją, to trzeba będzie przebudować oczyszczalnię ścieków, bo moce obecnej są już niewystarczające. To są priorytety dla rozwoju gminy. Kanalizacja jest podstawową infrastrukturą, która decyduje o osiedlaniu się nowych mieszkańców. To jest niezbędne w naszej gminie.

red. Kanalizacja to jednak nie jedyne zadanie, które realizujecie.

Tak. Staramy się zapewnić zrównoważony rozwój gminy i zaspokajać wiele potrzeb, co jest oczywiście naturalne. W tej chwili rozpoczynamy budowę żłobka, który powstanie w ramach rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 1 w Blachowni. Pozyskaliśmy prawie 9 mln zł z „Polskiego Ładu” na budowę mini parku wodnego i zjeżdżalni po północnej stronie zalewu w Blachowni, modernizację budynku starej kolei z przebudową na cele kulturalne oraz budowę muszli koncertowej po południowej stronie jeziora. Prawie 2 mln zł z tej puli posłuży do zrealizowania pierwszego etapu modernizacji stadionu przy Ośrodku Sportu i Rekreacji w Blachowni. Inwestycja obejmie remont trybun, kortów, wymianę ogrodzenia, zmodernizowanie parkingu i ścieżek pieszych. Pojawi się skatepark, plac do crossfitu i tor wrotkarski wokół stadionu. Zaplanowaliśmy także dalsze wsparcie mieszkańców w zakresie OZE i magazynów energii. We współpracy ze Spółdzielnią Mieszkaniową w Blachowni przygotowujemy budowę bloków pod wynajem. To nie są obietnice, tylko konkretne, realne przedsięwzięcia umocowane w budżecie, które wpłyną na rozwój Blachowni i całej gminy.

red. Wróćmy na chwilę do tego basenu jednak. Mieszkańcy ewidentnie uwierzyli w tę propozycję byłego, lokalnego szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej skoro dostał tyle głosów, iż jest w drugiej turze.

I jest to niezwykle smutne, bo to zwykłe wyborcze kłamstwo. Zresztą nad tą wizją rozpływa się również znany w całej gminie człowiek o wątpliwej reputacji Paweł Gąsiorski. Osiński mocno się z nim związał, a Gąsiorski sieje nienawistną propagandę. Osiński gra dobrego, a Gąsiorski jest od brudnej roboty, ataków na mnie i urzędników.

red. Co ma pani na myśli?

Gąsiorski złożył do prokuratury szereg zawiadomień o rzekomych nieprawidłowościach w pracy urzędu miejskiego. Tych zarzutów było prawie czterdzieści. Wszystkie te bzdury opisywał na swojej stronie. Urzędnicy jeździli na przesłuchania, kserowaliśmy stosy dokumentów, co generowało czas i koszty. Tyle, że zebrało się dwadzieścia dwa tomy akt. Prokuratura prawie trzy lata wszystko sprawdzała. Żadne ze stawianych przez byłego sołtysa z Cisia zarzutów się nie potwierdziło. Prokuratura wszystko umorzyła. I z takim właśnie człowiekiem, pałającym żądzą osobistej zemsty na mnie i rozsiewającym kłamstwa pan Osiński i jego komitet właśnie współpracuje.

red. Kilku mieszkańców doniosło nam, że na stanowisko wiceburmistrza szykuje się pani Kolman, czyli pani kontrkandydatka z pierwszej tury.

Także doszły do mnie takie informacje, i to z bardzo wiarygodnych źródeł. Coraz więcej mieszkańców o tym mówi, bo pani Kolman sama się tym w gminie chwali. Gdyby się potwierdziło, że Osiński powoła wiceburmistrza, to znak, że nie o gminę chodzi, ale po prostu o stanowiska. A co do pani Kolman, to jeżeli obiecali jej, że w przypadku wygranej pana Osińskiego otrzyma ona stanowisko wiceburmistrza, to ją po prostu oszukali. Zgodnie z ustawą, aby być wiceburmistrzem trzeba mieć wyższe wykształcenie. Pani Kolman go nie ma, więc nie może być powołana na to stanowisko, gdyż wojewoda zaraz uchyli takie zarządzenie. W naszej gminie stanowiska wiceburmistrza nie ma i ja nie zamierzam go tworzyć.

red. Jaki byłby koszt utworzenia stanowiska wiceburmistrza?

To koszt dla gminy rzędu kilkuset tysięcy złotych przez całą kadencję. Rocznie może to być nawet około 150 tys. zł. Te pieniądze lepiej zainwestować w dobre projekty, które będą służyć mieszkańcom.

red. Z informacji, które napływają do redakcji wynika, że pani konkurent odmówił wzięcia udziału w debacie z panią.

Tak. Zaprosiłam go listem, mailem, a nawet osobiście podczas spontanicznego spotkania przy rozdawaniu ulotek. Odparł tylko tyle, że nie ma przyjemności ze mną rozmawiać. To bardzo słabe zachowanie. Będąc osobą publiczną, niezależnie czy to burmistrzem czy kandydatem na burmistrza, należy rozmawiać z każdym.

red. Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję i zapraszam wszystkich mieszkańców do lokali wyborczych 21 kwietnia. Niech zwycięży rozsądek i realny plan rozwoju gminy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.