TOMIK POEZJI PANI LIDII GODOWSKIEJ

Bóg także był auto­rem: je­go pro­za to mężczyz­na, je­go poez­ja to kobieta. 

lilkaFrancuzi mieli znakomitą pieśniarkę Edith Piaf zaś Blachownia ma znakomitą poetkę Panią Lidię Godowską. Emerytowaną nauczycielkę, polonistkę. Dla przyjaciół Lilka, dla znajomych Lidka, a dla uczniów Pani profesor, która fantastycznie uczyła miłości do języka ojczystego, a szczególnie do poezji. Nie wiem czy Pani Lilka ma słuch muzyczny, ale jeśli poez­ja jest rodza­jem mu­zyki to trze­ba mieć niezwykły słuch, by ją dobrze usłyszeć w sobie, a potem przelać na papier. 

Pani Lidia jeśli pisze o przyrodzie – to czuć zapach łąki, kwiatów, a nawet słychać przelatującego motyla. Jeśli o dzieciństwie – to powracają najpiękniejsze wspomnienia. Jeśli pisze o miłości – to serce przyspiesza, a jeśli o gwiazdach – to człowiek czuje się jak w siódmym niebie. Pani profesor z niezwykłą trafnością ubiera swoje myśli w słowa. I takimi myślami można się było upajać w piątek w sali MDK w Blachowni. Niezwykły wieczór autorski był promocją najnowszego tomiku Pani Lidii „Uwikłani w szereg zależności”. -Ten tomik nie ujrzałby świata gdyby nie wsparcie finansowe Pani burmistrz Blachowni i Pana senatora Ryszarda Majera – mówiła wzruszona bohaterka wieczoru.

W piątek w MDK zjawiły się koleżanki z dawnego pokoju nauczycielskiego, obecni pedagodzykoż oraz wychowankowie, którzy niezwykle ciepło wspominali lekcje z Panią profesor, a szczególnie analizowanie wierszy. Co zdolniejsi i odważniejsi goście czytali wiersze blachowniańskiej poetki. O klimat muzyczny zadbał uczeń Pani Lidii, Pan Krzysztof Drynda, podobno zaprzepaszczony talent wpisaniu komiksów. Dziękować Bogu, że nie zmarnował talentu muzycznego.

Być może za rok będzie kolejny wieczór autorski tym razem, promujący płytę z muzyką Pana Krzysztofa i autorką tekstów Panią Lilką?

 

 A ten wiersz niech będzie niespodzianką i zagadką dla Pani profesor, może zna autora?

 

Miesiąc blaskiem swym zalewa,

falujących traw pokosy.

Ja wsłuchując się w szum wody

myślę nad swym smutnym losem.

 

Kołem toczy się fortuna

raz nam daje, raz odbiera.

Każe kochać, każe rzucać,

uczuciami poniewiera.

DROGA KRZYŻOWA W BLACHOWNI

DK1Kto nie zna drogi do morza, niech podąża za rzeką. Niech podąża za krzyżem ten, kto szuka drogi do Boga, do zmartwychwstania, do życia.

W parafialnej Drodze Krzyżowej w Blachowni wzięło udział ponad 200 wiernych.

dk2Trasa przebiegała od kościoła pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej ulicami starego osiedla do cmentarza.

dk3Teksty rozważań przygotował ks. Mirosław Polak. dk5

 dk17 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16

„W NAJBLIŻSZYCH TYGODNIACH MOŻECIE SIĘ SPODZIEWAĆ PEŁNEJ INWIGILACJI”

Po ujawnieniu kuriozalnej umowy Pana kierownika ZMK Krzysztofa Adryjańskiego z poprzednim pracodawcą (pisałem o tym 30 marca br.) w obozie Pana Gąsiorskiego zapanowała panika. No bo jak to? O zarobki w Blachowni oraz innych gmin w powiecie może przecież pytać tylko były sołtys Cisia. A w tym przypadku prawdopodobnie społeczeństwo Blachowni miało się nie dowiedzieć o przedziwnej umowie na mocy, której Gmina po ewentualnym zwolnieniu kierownika ZMK przez kilka lat miała mu płacić część pensji. Wściekłość, że mieszkańcy dowiedzieli się prawdy doprowadziła do opętanej „ szarży” pióra Pana Gąsiorskiego, który napisał m.in., że jakimiś metodami niszczę każdego urzędnika, i że mam dostęp do wszystkich dokumentów. Takie kłamliwe stwierdzenie (chyba już we krwi) nakazują zapytać o stan zdrowia byłego sołtysa. Bo nie bardzo wiem, którego – każdego urzędnika niszczę i do jakich wszystkich dokumentów mam dostęp? A pisanie jakobym miał pastwić się nad kierownikiem ZMK zakrawa już na kpinę. Bo nie tylko ja mam zupełnie odmienne wrażenie. To co Pan były sołtys permanentnie wypisuje m.in. o Pani Sylwii Szymańskiej (łączenie z prywatnymi „podchodami” na temat zachowania czy wyglądu), o mnie i mojej rodzinie, o innych radnych Pani Edycie Mandryk i Małgorzacie Bernat i Panu Tomaszu Czechu, to można nazwać pastwienie się nad ludźmi. Dawanie do zrozumienia, poprzez kłamliwe pisanie i komentarze, że osoby te nie są warte zaufania społecznego, to znane z całkiem niedawnych czasów metody walki z osobami, które posługują się prawdą.

Jeżeli na ostatniej sesji Panią burmistrz pytałem oficjalnie, a każdemu obywatelowi w Polsce pozwala na to ustawa o dostępie do informacji publicznej, (wcześniej miałem nieoficjalne wiadomości), czy to prawda, że Pan kierownik Adryjański podpisał poprzednim burmistrzem Blachowni umowę o zakazie konkurencji, która w razie zwolnienia z ZMK gwarantowała mu przez kilka lat comiesięczną pensję, to jakaż tu jest nieprawidłowość? Jak się okazało nikt z urzędników w Blachowni nie ma tak „fantastycznej” umowy. Sama Pani burmistrz na sesji przyznała, że gdy odkryła tę umowę była zaskoczona i jest dla niej przedziwna. Czy tego wystraszyli się ludzie z otoczenia Pana Gąsiorskiego? Chyba tak. Skoro Pan ten napisał – Jako że Kułakowski ma dostęp do wszystkich umów urzędniczych, w najbliższych tygodniach możecie się spodziewać pełnej inwigilacji pracowników urzędu. Chciałbym nadmienić, że  już nas Pan do tego przyzwyczaił.

Były sołtys napisał jeszcze – jedynym radnym, który bronił byłego kierownika ZMK, był Cezary Osiński, który nie godził się na to. A swoją drogą może przypomnę byłemu sołtysowi – kto poprzednich latach tak bardzo domagał się ujawnienia dochodów urzędników i radnych? Czyż to nie Pan się „pastwił”?

Jestem ciekawy czy gdybym to ja miał taką umowę jak Pan Adryjański, to czy też mógłbym liczyć ze strony Pana Gąsiorskiego na taką wściekłą obronę? Podejrzewam, że wręcz przeciwnie.

WYGRAŁ Z BÓLEM I PRZECIWNIKAMI

borowski2 miejsce Team Półmaraton, 4. Cross na 8 km, 7. na 3000 m i 20 miejsce w półmaratonie z takim znakomitym dorobkiem z Halowych Mistrzostw Świata Weteranów wrócił Pan Krzysztof Borowski z Blachowni. Zawody odbyły się w dalekim Daegu w czwartym co do wielkości mieście w Korei Południowej. Chciałoby się zapytać jak nasz biegacz tego dokonał bowiem Pan Krzysztof dzień przed zawodami na treningu naderwał mięsień dwugłowy uda. Co oznaczało, że bardziej walczył z bólem niż z przeciwnikami. A mimo to zajął bardzo wysokie lokaty. Panie Krzysztofie wielkie uznanie.

Polacy w Korei zdobyli 61 medali. 25 złotych po 18 srebrnych i brązowych.

foto internet

STARANIA O DOPŁATY

piec

W związku z możliwością pozyskania środków finansowych na zakup i  montaż instalacji solarnych, fotowoltaicznych oraz wymianę kotłów centralnego ogrzewania dla mieszkańców naszej Gminy, Urząd Miejski będzie organizować spotkania informacyjne o możliwościach pozyskania dotacji do zielonej energii.

Więcej o możliwości wspólnego zadbania o nasze naturalne środowisko można przeczytać na stronach Urzędu Miejskiego Blachowni.

http://blachownia.pl/news/czyste_powietrze_zalezy_rowniez_od_nas/

 

 

WORKI ZNIKNĘŁY, LIŚCIE ZOSTAŁY

lisicePo interwencji w Urzędzie Miejskim, i ku radości jednej z mieszkanek z ul. 16. Stycznia, worki z ubiegłorocznymi liśćmi zostały skutecznie uprzątnięte.  Niestety zostały liście. Być może i one zostaną uprzątnięte. Na to liczą ludzie.

WDZIĘCZNA SOŁTYS

Na ostatniej sesji Pani Magdalena Maciążka, sołtys Łojek swoimi słowami wprawiła w osłupienie większość radnych i obecnych na sesji mieszkańców, a najbardziej chyba Panią burmistrz. Cóż powiedziała?

Jestem niezmiernie wdzięczna Pani burmistrz, że moje pomysły typu np. żłobek są wykorzystywane. Nieważne czy w Łojkach, ważne, że są wykorzystywane w gminie Blachownia. Jestem bardzo zadowolona, że moje pomysły są dobre.

złobekZaskoczenie kompletne. Bo jeśli Pani sołtys proponuje, aby żłobek umiejscowić kilka metrów od autostrady to zastanawiam się czy dobrze życzy najmłodszym mieszkańcom gminy?

Warto bowiem dodać, że zgodnie z rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej taki obiekt musi spełniać szereg rygorystycznych wymogów m.in. przeciwpożarowych. Zapewne bliskość autostrady ewentualnego żłobka przy ul. Długiej 30 nie umknęłaby uwadze inspektorów sanepidu, budowlańcom czy strażakom. W dodatku budynek od początku mógłby być narażony na urazy mechaniczne wynikające z eksploatacji drogi. Osobiście nie chciałbym, aby moje dziecko od najmłodszych lat wdychało CO2 w tym przypadku z autostrady. Nie wiem za co jest Pani sołtys tak wdzięczna skoro o potrzebie wybudowania żłobka Pani burmistrz mówiła jeszcze przed wyborami, a o konkretnych planach mówiło się przed rozpoczęciem kapitalnego remontu przedszkola.

Zatem Pani „wdzięczność” postrzegam w kategorii promocji własnej osoby, która być może przyda się do programu wyborczego jesienią 2018 roku? Ja też byłbym wdzięczny, gdyby Pani nie przypisywała sobie nie swoich zasług.

CO ZA WORKI – SAME NIE CHCĄ NA ŚMIETNIK

workiTo są wyjątkowo leniwe worki. Jesienią 2016 roku panowie z placu zabaw zgrabili liście, zapakowali do niebieskich worków i… tak zostało do wiosny 2017 roku. Pakunki nabrały „mocy” gminnej, ale teraz już pękają ze starości i złości, że ktoś o nich zapomniał. W dodatku wiatr też robi swoje i je rozrywa. Ostatnio taki poszarpany worek przy wietrznej pogodzie niespodziewanie „rzucił” się na niewinną mieszkankę z ul. 16 Stycznia. Na szczęście szybka pomoc sąsiadów okiełznała niebieskiego „potwora”, który żywot zakończył w koszu. Cóż z tego skoro pozostałe worki i liście tylko czekają na silniejsze podmuchy, by znowu rzucić się na jakąś istotę, oby nie urzędnika?

PO MARCOWEJ SESJI

sesjKolejna sesja za nami. Radni uchwalili m.in. Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Blachownia ważny do 2021 roku, ustalili sieć szkół, jaka będzie obowiązywała w naszej Gminie od 1 września 2017 roku, uchwalili tryb udzielania dotacji dla placówek oświatowych oraz określili rodzaje świadczeń pomocy zdrowotnej dla nauczycieli. Rada przyjęła też Program Opieki nad Zwierzętami Bezdomnymi. Wiele emocji i temperatury podniosła sprawa stanowiska Rady na temat przychodni zdrowia w Łojkach i prośby kilku kupców o obniżenie cen za handlowanie na nowym rynku przy ul. ks. Kubowicza. Ale o tym – w późniejszym terminie.

Na sesji złożyłem dwie interpelacje

1. Aby podczas pozimowego łatania dróg w Blachowni nie zapomniano o ul. 16. Stycznia gdzie przy chodniku są wgłębienia w asfalcie

Pani burmistrz.

Sprawdzę jak to wygląda, bo niedawno robiliśmy objazd wszystkich dróg i trudno mi teraz powiedzieć czy te ubytki na tej ulicy zostały uwzględnione. Jeśli nie to jutro wyślę pracownika, aby przyjrzał się czy rzeczywiście jest potrzeba łatania nierówności.

Druga interpelacja to zapytanie w konkretnej sprawie. Chodzi o moją publikację, w której nieoficjalnie podałem, że kierownik ZMK został zwolniony dyscyplinarnie. Po tym artykule otrzymałem kilka zapytań od mieszkańców – czy to prawda? Bo jeśli tak to jest to skandal. Dlatego na poniedziałkowej sesji prosiłem o wyjaśnienie. Pani burmistrz pytałem.

1. Czy to prawda, że Pan kierownik Adryjański podpisał poprzednim burmistrzem umowę o zakazie konkurencji, która w razie zwolnienia z ZMK gwarantowała mu przez kilka lat comiesięczną pensję?

2. Jeśli była taka umowa to na jaki czas obowiązywała i o jaką chodziło kwotę.

3. Czy ktoś w Urzędzie Miejskim w Blachowni miał taką samą czy podobną umowę?

4. Czy ta umowa, czyli zakaz konkurencyjności obowiązywała także wtedy gdy Pan Adryjański pełnił funkcję kierownika ZMK?

5. Czy Pani skarbnik Gminy wiedziała coś o tej umowie, a jeśli tak – to czy w Wieloletniej Prognozie Finansowej były zarezerwowane środki na wspomniany cel?

6. Czy takie podpisanie umowy było działaniem na szkodę gminy?

 

SSzPani burmistrz  Rzeczywiście taka umowa o zakazie konkurencji była i gwarantowała Panu kierownikowi, po ustaniu zatrudnienia, bez względu na przyczynę, wypłatę 50. procentowego dotychczasowego wynagrodzenia przez okres 3 lat. Jeżeli zatem z Panem Adryjańskim miałaby być rozwiązana umowa o pracę Gmina Blachownia przez trzy lata musiałaby co miesiąc wypłacać połowę wynagrodzenia to jest około 3 tysięcy złotych miesięcznie. Przy jednorazowej wypłacie byłaby to kwota około 110 tysięcy złotych.

Według daty na dokumencie ta umowa została zawarta 26 czerwca 2013 roku. Co dziwne umowa nie była parafowana przez radcę prawnego. Na dokumencie są dwa podpisy – pracodawcy i pracownika. Zatem nie wiem kto ją sporządził. Umowa ta oznacza, że Pan kierownik ZMK mógł pracować i świadczyć różnego rodzaju usługi doradcze w czasie gdy pracował w Urzędzie. I to jest zadziwiające. Przyznam się, że z taką umową dotychczas się nie spotkałam ani w Urzędzie Miejskim w Blachowni, ani tam gdzie pracowałam w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach. Zapewniam, że żaden u mnie pracownik nie ma takiej umowy.

Pani skarbnik  Nie miałam wiedzy na temat tej umowy i dlatego w Wieloletniej Prognozie Finansowej nie było założonych takich kwot.

Pani burmistrz  Czy takie podpisanie umowy jest ze szkodą dla Gminy? Szanowni Państwo oceńcie sami. Ja nie ukrywam, że ta umowa mnie trochę zaskoczyła i uważam, że jest nie porządku.osin

Pan radny Cezary Osiński domagał się przerwania dyskusji w tym temacie. Jego zdaniem omawianie umów o pracę wydaje się nie porządku. Bo jeśli tak to prześledźmy umowy każdego pracownika Urzędu- ripostował.

Pan mecenas Rafał Hanusiak przypomniał Panu radnemu, że tak się już dzieje bo do Urzędu Miejskiego w Blachowni wpłynęło kilka pism od Pana z Cisia, (który ma monopol do zadawania pytań), w trybie dostępu do informacji publicznej dopytywał się szczegółowo o zasady wynagradzania umów o pracę wszystkich pracowników i kierowników Urzędu Miejskiego. I Gmina przekazała taką informację, ale tylko w zakresie osób zajmujących stanowiska kierownicze.

 

Komentarz

Widać, że gdy pyta Pan Gąsiorski wszystko jest ok i wtedy Pan Osiński nie jest oburzony nawet jego kłamstwami, a gdy pyta Kułakowski i potwierdzają się informacje to już jest nie w porządku. Czy zatem prawo działa tylko w jedną stronę?

SPOTKANIE W OSTROWACH

OstrowyspotkZ inicjatywy radnego Pana Pawła Hreczańskiego w Szkole Podstawowej Nr 3 odbyło się spotkanie z mieszkańcami Ostrów. Zaproszenie przyjęli też Pani burmistrz Blachowni i kilku radnych. Dwugodzinne spotkanie odbyło się w rzeczowej, i co ważne, w spokojnej atmosferze. Po udzielonych informacjach przez Pana radnego i Panią Sylwię Szymańską na temat prowadzonych inwestycji w Ostrowach, mieszkańcy w pytaniach interesowali się rozpoczętą kanalizacją (I etap od ul. Żwirki i Wigury do ul. Wiśniowej), gazyfikacją, pozimowym łataniem dróg i ścieżką spacerową.  Ludzie prosili , aby po zakończonych remontach burmistrz nie zapomniała o łączniku między ulicami Wiśniową, a Wspólną.

Mieszkańcy byli zgodni, że w tej kadencji w końcu ruszyły obiecane inwestycje, że burmistrz i Rada Miejska dostrzegają potrzeby ludzi.

ZACZĘŁO SIĘ

OSPWypalanie traw i podpalanie lasów. Każdej wiosny strażacy o wiele częściej wyjeżdżają do pożarów. W tym roku strażacy notują rekordową liczbę zgłoszeń. W ogniu giną ludzie i zwierzęta. Podpalenie jest przestępstwem. Za taki czyn grozi grzywna i kara więzienia.

POTRZEBNA WSPÓŁPRACA, A NIE OPLUWANIE

Nie ma dwóch zdań – w sprawie zakładu, który na terenie dawnej kopalni w Łojkach chce uruchomić swoją działalność gospodarczą, mamy za dużo polityki, a za mało spokoju i właściwej ochrony mieszkańców dwóch sołectw przed ewentualnymi szkodliwymi skutkami lokalizacji niechcianej inwestycji. Obserwując „spektakl” czyli organizowanie spotkań z mieszkańcami, ściąganie mediów, a nawet posłów, czy pisanie do biura podawczego premier rządu, mam wrażenie, że bardziej tu chodzi o najbliższe wybory samorządowe. O straszenie ludzi i wmawianie im, że władze Gminy z Blachowni nic nie robią w ochronie bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców. A wredna firma nic tylko czeka kiedy wjechać na teren dawnej kopalni z beczkami ze szkodliwymi substancjami, z rtęcią na czele. Pani sołtys Łojek poszła dalej, pisząc, że władze Gminy nie widzą problemu i sprawę starają się jak najmocniej wyciszyć myśląc, że mieszkańcy prędzej czy później odpuszczą.

Ostatnio jednak pojawiła się jaskółka (być może to sprawa wiosny) czyli krytyka władz samorządowych Gminy Starcza przez byłego sołtysa Cisia. Pan ten „bronił” mieszkańców Starczy przed firmą z Zabrza, która jego zdaniem zamierza wybudować w tej gminie zakład, mający przetwarzać zagęszczone osady ścieków i inne odpady organiczne, co z pewnością odczują okoliczni ludzie. Sprawa jakby żywcem przypomina sytuację z Łojek. I cóż były sołtys pisze o sytuacji w Starczy?  Dlaczego Rada chce sporządzić plan zagospodarowania przestrzennego dla jednej działki, skoro powinna to zrobić dla całego obszaru?  No takie słowa to miód na serca naszych samorządowców i pochwała władz Blachowni. Bo właśnie takie rozwiązanie dla Łojek proponowała Pani burmistrz Sylwia Szymańska, ale akurat wtedy Pan Gąsiorski krytykował ten pomysł. Jak widać, po „wycieczkach” do Starczy na moment wrócił zdrowy rozsądek, że jednak jest potrzebny plan zagospodarowania przestrzennego dla całego obszaru i władze Gminy Blachownia miały racje.
Chciałoby się powiedzieć, mieliśmy rację… i to nie pierwszy raz. Wspominając chociażby sprawę przedszkola przy ul. Żeromskiego. Na początku też był wielki szum, dużo dymu bez ognia. I w tym przypadku krzyczano, że Urząd nie ma racji bo przecież wystarczy mury popryskać odpowiednim preparatem, odmalować je i dzieci wpuścić do odświeżonego budynku. By być bardziej wiarygodnym ściągnięto telewizję, która chciała udowodnić jak bardzo myli się burmistrz. Próbowano zorganizować referendum z marnym skutkiem. A co dzisiaj mamy? Przepiękne przedszkole po kapitalnym remoncie, z nowymi, jasnymi i kolorowymi salami całkowicie wolnymi od grzyba. Dla dzieci i ich rodziców to wielka radość.

Reasumując – mam wrażenie, że dzisiaj mieszkańcom Łojek i Konradowa potrzebny jest spokój, a nie sianie zamętu, byle tylko burmistrza i współpracujących radnych obrzucić „błotem”. Powinniśmy umiejętnie współpracować z sobą, Burmistrz, Rada Miejska, Sołectwa, aby wzmocnić starania starostwa częstochowskiego na rzecz bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców Łojek i Konradowa, a nie słuchać wichrzycieli. Bo to właśnie powiat będzie decydował czy firma Ekotop otrzyma zezwolenie na swoją działalność na terenie byłej kopalni. A dodam, że niewłaściwe i pochopne działania mogą narazić naszą Gminę na wielomilionowe roszczenia ze strony przedsiębiorców co zdarzało się już w innych gminach kraju. No chyba, że komuś właśnie o to chodziło, aby burmistrza „wpuścić w maliny” bo im gorzej dla Gminy tym lepiej dla… .

ZAMIAST KOMENTARZA NIECH PRZEMÓWIĄ PISMA

Mieszkańcy Blachowni od wielu lat czekają na odmianę w naszej Gminie. Na większe i znaczące inwestycję no i, żeby w końcu zbiornik wodny wrócił do świetności. Wierzę, że tak będzie. Choć nie brakuje takich, którzy życzą, aby tak się nie stało. Na zasadzie – im gorzej w Blachowni, tym lepiej dla nich, bo będzie okazja odsunąć burmistrza od władzy, a wybory za niecałe 20 miesięcy.

AU Jak to drzewiej bywało.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

=================================================================

Obecnie

certyfikat

 

 

 

pismo2

BURMISTRZ ODPISUJE M.IN. PANI PREMIER RP

Stanowisko burmistrza Blachowni w sprawie zbierania odpadów niebezpiecznych i innych niż niebezpieczne przez Przedsiębiorstwo Wielobranżowe EKOTOP. 

W połowie stycznia Pani Magdalena Maciążka, jako sołtys Łojek oraz prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Ziemi Łojkowskiej, złożyła pismo do Pani Beaty Szydło, premiera rządu RP, skarżąc się m.in., że  władze Blachowni w sprawie próby otwarcia wspomnianego zakładu nie dostrzegają problemu i nie kwapią się, aby pomóc mieszkańcom. Pani Maciążka wysnuła daleko idącą myśl, że – Urząd Miejski w Blachowni nie współpracuje z organami pomocniczymi z Sołectwa Łojki i stara się sprawę jak najmocniej wyciszyć licząc, że mieszkańcy „odpuszczą”. 

Nie mam wątpliwości, nie tylko ja, że opinia publiczna Gminy miała zobaczyć, iż źle się dzieje w sołectwie, że swoje obowiązki musi porzucić nawet premier rządu, by ratować mieszkańców Łojek od niebezpiecznych odpadów (a przecież już niektórzy widzieli i pisali jak samochody do Łojek wiozły rtęć). Można zadać pytanie – kogo jeszcze wprowadzić w błąd byle tylko w złym świetle postawić władze Gminy? Burmistrz i radni nie kryli oburzenia taką postawą Pani sołtys.

Dlatego Pani Sylwia Szymańska odpowiedziała nie tylko Pani sołtys.

1

2

3