Na terenie gminy pojawiły się czarne nierówne plany na ulicach. Uspokajam to żadne ślady pozostawione przez istoty pozaziemskie.
To wiosenne „łatanie” ulic w Blachowni. Patrząc jednak jak firma naprawia jezdnie na terenie np. osiedla zastanawiałem się czy nie robią tego charytatywnie. Bowiem trudno zrozumieć zarówno logikę samego łatania jak i dlaczego masą były zalewane niektóre dziury?
Nie wyobrażam sobie, aby zapłacić za takie „smarkanie” asfaltem. Choć widać robotnicy się starali, łatali ubytki z jubilerską dokładnością.
Jakoś byłem przyzwyczajony, parząc jak to się robi w innych gminach, że najpierw należy wyciąć dziurę w ubytku potem dobrze ją wyczyścić, spód rozgrzać ogniem i dopiero dziurę zalać gorącym asfaltem. Broń Boże położonej masy nie ubijać łopatą, a wyrównać walcem. Przy takim „charytatywnym” łataniu zapewne w tym miejscu szybko powstaną te same ubytki.
Zastanawiam się czy firma, która tak łatała nasze drogi nie chciała ośmieszyć Urzędu Miejskiego w Blachowni?