CZY PKS PADA?


Jeszcze niedawno „kronikarz” z Cisia pisał, dając do zrozumienia, że dobrze byłoby, aby władza w Blachowni dała sobie spokój z GTV BUS-em, a „zatrudniła” częstochowski PKS. Cóż pisał?

„PKS Częstochowa poinformował, że porozumiał się z włodarzem m.in. Mykanowa czy Kamienicy Polskiej i od 1 września 2019 roku zapewni dla mieszkańców tych gmin skomunikowanie z Częstochową. Komunikacja ta ma być współfinansowana z Funduszu Autobusowego z Ministerstwa Infrastruktury. PKS Częstochowa poinformował również, że jest również gotowy logistycznie i technicznie na uruchomienie połączeń z Blachownią. Nasza gmina mogłaby liczyć na dofinansowanie miesięczne w wysokości ok. 25 000 zł z Ministerstwa Infrastruktury. Kwestia rozmów na linii Prezes – Burmistrz. Obecnie za transport GTV BUS płacimy ok. 111 tys. zł miesięcznie”.

Zapewne wielu mieszkańców z Blachowni pamięta jak PKS na naszym terenie świadczył usługi. Już w czerwcu 2017 roku ludzie nie mogli na czas dojechać do pracy, a uczniowie do szkół. Mimo spotkań, zaklęć i obietnic prezesa PKS poprawy nie było. Po dwóch miesiącach firma ta znowu miała kłopoty z odjazdami i przyjazdami do celu. (A ludzie wtedy psioczyli zarówno na PKS jak i burmistrza). Dlatego nie było sensu utrzymywać takiej „znajomości”. GTV BUS szybko zastąpił PKS. Dzisiaj nasi mieszkańcy mogą po Gminie jeździć za darmo. Firma przewozowa dobrze świadczy swoje usługi. Gmina w końcu wie za co płaci. Ktoś powie, że drogo. Osobiście tak nie uważam, ale nawet jeśli tak, to wszystko dla naszych mieszkańców. Zastanawiam się jakbyśmy wyglądali wobec ludzi gdybyśmy nadal byli „przytuleni” do państwowego przewoźnika. Dobrze więc, że Gmina nie skorzysta z podpowiedzi byłego sołtysa Cisia.


Ostatnia informacja Gazety Wyborczej w Częstochowie jakby nas w tym utwierdziła.

PKS Częstochowa postawiony w stan likwidacji

Po cichu nadzwyczajne zgromadzenie wspólników PKS-u Częstochowa podjęło decyzję o likwidacji spółki. Teraz poszukiwani są wierzyciele, którzy mogą zostać spłaceni ze środków pozyskanych ze sprzedaży dworca. Nie wiadomo, jak długo jeszcze PKS będzie wykonywał kursy.
PKS Częstochowa jest jednym z niewielu przedsiębiorstw samochodowych należących wciąż do skarbu państwa. Firma od kilku lat boryka się z wielkimi problemami. Głośno o niej zrobiło się dwa lata temu, kiedy zaczęła masowo ciąć kursy. W krótkim czasie z siatki połączeń znikła jedna trzecia. Tłumaczono to nierentownością: zdarzało się, że przewoźnik do jednego kursu dopłacał sto złotych.

Szczegóły https://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/7,84749,25390667,pks-czestochowa-postawiony-w-stan-likwidacji.html