Mstów ma swoje Święto Jabłka -23 sierpnia, Kłomnice Święto Pszczoły -9 sierpnia, Janów – Dni Pstrąga -3 sierpnia, Olsztyn – Jurajski Festiwal Sztuki i Wina 18-20 lipca, Lelów święto Ciulimu 22-24 sierpnia, a sąsiednie Konopiska co roku tętnią życiem podczas Dni Konopisk 21-22 czerwca. Każda z tych gmin potrafiła odnaleźć swój symbol, swój znak rozpoznawczy, wydarzenie, które nie tylko przyciąga turystów, ale też daje mieszkańcom powód do dumy i poczucie wspólnoty. A Blachownia? Żyje obietnicami Cezarego Osińskiego, który razem z przewodniczącą Rady Edytą Mandryk mówił 9 czerwca 20224 roku „Podobało się… no to za rok zapraszamy na dwudniowe, albo nawet trzydniowe Dni Blachowni”. Skończyło się na obietnicach, podobnie jak uruchomienie szkoły średniej w naszej gminie. Kiedyś były „Dni Blachowni”, „Elemental Tri Series” czyli triathlon, festyny lokalne, „Święto dyni”, bale dla dzieci, zawody sportowe, „Zloty Morsów”, „Lato Filmowe na leżakach”, „Festiwal Zespołów Rockowych”, „Przegląd Kapel Podwórkowych” czy „Zakończenie lata”. Wydarzenia te gromadziły ludzi i sprawiały, że nasza gmina tętniła życiem. Były… bo dziś zostały już tylko wspomnienia i świadomość, że wraz z nową władzą zniknęła energia, pomysły i wizja rozwoju. Mimo tylu obietnic. Nowy burmistrz Cezary Osiński zaskoczył mieszkańców… nie nową ofertą dla mieszkańców, ale rezygnacją z tego, co było jej siłą. 
Zamiast rozwijać tradycje i szukać własnej wizytówki, Blachownia ma pokaźną dziurą w budżecie, papierowe grzyby, Mikołaja w sierpniu i wielkie poczucie zmarnowanego potencjału. Trudno nie czuć żalu, gdy patrzymy na sąsiednie gminy, które potrafią wykorzystać swoje atuty i budować markę na lata. Blachownia zaś staje się coraz bardziej zapomniana.
