Na poniedziałkowym posiedzeniu połączonych komisji radny Marek Makowski odważył się zadać pytanie burmistrzowi – czy to co napisały lokalne media (https://marekkulakowski.e-kei.pl/), że dzień po tym jak radni ludziom podnieśli podatki, pan swoim urzędnikom dał podwyżki? –Tak to prawda odpowiedział Cezary Osiński. Wszyscy urzędnicy dostali po równo, po 400 zł brutto do podstawy. Wyższe pensje są naliczane od 1 listopada.

Komentarz
Współczuję radnym bo pewnie poczuli się jakby dostali … . I trudno się nie oprzeć wrażeniu, że życie przy urzędzie w Blachowni przypomina niezły kabaret. Najpierw 11 radnych, za namową Cezarego Osińskiego, podniosło ludziom podatki, pewnie żebyśmy wszyscy poczuli się jak na siłowni – bo portfele robią się coraz lżejsze, a chwilę później burmistrz podnosi urzędnikom pensje, zapewne żeby mieli siłę liczyć te nasze nowe, wyższe rachunki. Wygląda to tak, jakby najważniejsza osoba w gminie (CO) prowadziła własny program fitness: mieszkańcy ćwiczą z pustym portfelem, a urzędnicy z pełnym. I tylko pozostaje pytanie bez odpowiedzi – czy na ten kabaret bilety musimy kupować my?

