BURMISTRZ PYTA WOJEWODĘ – WOJEWODA ODPOWIADA BURMISTRZOWI

Burmistrz Blachowni pyta Wojewodę… a ten Cezarego Osińskiego odsyła do ,, Google”.
Okazuje się, że teraz w naszej gminie nawet podstawy prawa samorządowego mogą być wyzwaniem dla Cezarego Osińskiego nie do przejścia. Burmistrz Cezary Osiński, zamiast zajrzeć do ustawy o samorządzie gminnym albo, chociażby podpytać własnego radcę prawnego, postanowił zadać pytanie… wojewodzie śląskiemu.

Pytanie dotyczyło opinii prawnej w sprawie zmiany granic sołectwa Cisie.
Problem w tym, że – jak przypomniał grzecznie, acz stanowczo wojewoda, Śląski Urząd Wojewódzki – nie ma żadnych kompetencji, aby udzielać burmistrzowi porad prawnych. Innymi słowy: burmistrz zwrócił się po radę tam, gdzie jej dać po prostu nie wolno.

W piśmie czytamy czarno na białym: – wojewoda kontroluje legalność działań samorządu, ale nie udziela porad ani opinii,- gmina ma swoje służby prawne i to one powinny takie sprawy analizować, – każde żądanie opinii od wojewody w tej sprawie jest – cytując urzędowy język – „niemożliwe do realizacji”.

Komentarz  To mniej więcej tak, jakby zadzwonić na nr 112 i zapytać jak ugotować rosół? I tak oto zamiast merytorycznej opinii, burmistrz otrzymał elegancko sformułowaną lekcję z podstaw prawa samorządowego. Mówiąc w  skrócie:  Drogi Panie Burmistrzu, proszę najpierw przeczytać ustawę, zanim zacznie Pan pisać do wojewody, bo wygląda na to, że w Blachowni prawo lokalne pisze się metodą prób i błędów – najlepiej cudzych. Burmistrz próbuje, wojewoda poprawia, a mieszkańcy… mogą się tylko uśmiechnąć i zamiast dumy z własnego samorządu, mogą się czerwienić ze wstydu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.