
BIBLIOTEKA ZAPRASZA

-Pan zobaczy jak jest posypane wyjście na ryneczek. Trzydziestometrowy odcinek gdzie chodzą piesi to istna ślizgawka – informowali mnie rano napotkani mieszkańcy.
-Tam gdzie chodnik należy do gminy to strach chodzić – nie odśnieżony. Naprawdę nam starszym ciężko się chodzi – mówi inna napotkana mieszkanka.
Tam gdzie chodnik należy do wspólnoty mieszkaniowej w miarę jest odśnieżone.
Mogę tylko współczuć i podpowiedzieć, że od maja 2024 są nowi radni. Zatem wszelkie uwagi proszę kierować do nich. Na osiedlu Jarosław Jamorski (jarosław.jamorski@blachownia.pl), Jakub Próba (tel: 607 301-703), Joanna Piątkowska (joanna.piatkowska@blachownia.pl).
-Ale panie Marku, ja ich w ogóle nie widuje, rano wcześnie wyjeżdżają, a wracają późnym wieczorem. No cóż jedyna nadzieja w odwilży.
Wszystkie postacie i wydarzenia opisane powyżej są całkowicie fikcyjne i to się nigdy nikomu nie przydarzyło, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących jest przypadkowe.
Jakże wesoło było w sieci gdy w jednym z roboczych egzemplarzy opracowania o strategii Naturalnej wioski Smerfów pojawiła się informacja o Dunajcu i święcie fasoli. Jednak dzisiaj, próbując wejść na źródło wiedzy o niebieskiej wiosce (BIP) możemy wywnioskować, że istnieje tajemnicza nić łącząca Słubice, Chrząstowice, Miasto Kowal z wioskę z nowymi smerfami. Papa Smerf nie może się zdecydować – kim włada, chyba że próbuje wyciągnąć kasę z rachunków innych w wiosek.
–Papa Smerfie już wiele lat tu smerfuje, ale takiego bajzlu jak teraz w tej wiosce nigdy nie było, a ostatni hit to wymiana starej smerfetki Sasetki na nową – mówi mi Osiłek. Wszystko wygląda jak z yeti (Sasetka), wszyscy słyszeli, jednak nikt go nie widział, choć podobno wioskę i gromadę nowa Sasetka ma nawiedzić już za tydzień. Niektórzy od Papy Smerfa zastanawiają się, jak gromada smerfów będzie głosować. Może być różnie bo niedawno niektóre smerfy założyły nowy pięcioosobowy klubik. Zgrywus jak zawsze żartuje mówiąc, że to kółko wzajemnej adoracji, którym kręci jedna ze Smerfetek. Rozumiecie ja pomogę wam, a wy mnie. Niektórzy myśleli, że Laluś, Łasuch, Dumała, Cykorek i Smerfetka będą samodzielni, ale już widać, że to Marzyciele – dodaje Zgrywus. A tyle było gadania, że smerfy będą samodzielne i niezależne. No to zobaczycie jak pogonią starą, a wezmą nową Sasetkę.
-A wiecie co będzie dalej? Nowa Sasetka powie, że kasa jest pusta i trzeba wziąć nowy kredyt – zagaduje Tropiciel. -Więc tu chodzi nie o Sasetkę, a o to, aby wziąć nowy kredyt – zapytuje Malarz.
Co ciekawe już jeden Pracuś od Papy Smerfa wyleciał z wioski. A dzisiaj podobno w wiosce był warszawski Architekt, to teraz pewnie wyleci kolejny. W poniedziałek w wiosce mają ruszyć zakłady – który to. Chyba, że to prawda co mówią, że poleci „prawy but od pary”. Oj ciężki rok się zapowiada w wiosce Smerfów. Jednak co by się nie działo to Dziadek i Gapik nie muszą się „palić” do emerytury – dotrwają.
foto ilustrowane
„Mam nadzieję, że uda mi się państwa mile zaskoczyć” Cezary Osiński maj 2024 rok.
Burmistrz Cezary Osiński przyznał pieniądze dla klubów sportowych, które na co dzień na terenie naszej gminy krzewią kulturę fizyczną. Rekordzistą, został UKS Orlik, który dostał 42,500 zł. Znawcy lokalnej piłki nożne wiedzą doskonale dlaczego ten klub, a nie inny otrzymał taki zastrzyk gotówki. UKS „Gimnazjum” dostał – 39 tys. zł,
a KS Pogoń – 30 tys. zł.
A jakie środki były przeznaczane za poprzedniej władzy w 2024 roku?
W 2023 roku burmistrz Szymańska klubom przekazała 150 tys. zł.Komentarz
Choć obietnice przedwyborcze Cezarego Osińskiego, dotyczące łożenia środków na rozwój gminnego sportu „grzmiały” obiecująco, to rzeczywistość okazała się znacznie mniej optymistyczna. Na zadania związane z kulturą fizyczną w tym roku Urząd przeznaczył zaledwie 150 tys. zł. Pisze zaledwie, bowiem zapowiedzi były huczne, a jak się teraz okazało kluby otrzymały tyle samo ile rok i dwa lata temu czyli wtedy gdy rządziła Sylwia Szymańska. Podobno niektóre lokalne środowiska sportowe czują rozczarowanie podziałem środków. Tyle obiecywał Osiński, a rzeczywistość okazała się faulem. Przyznane przez Urząd dotacje nie tylko nie spełniają oczekiwań, ale nawet nie uwzględniają podstawowego wzrostu kosztów wynikającego z inflacji. Takie dofinansowanie ignoruje potrzeby lokalnego sportu. Obietnice, które miały wspierać rozwój moim zadaniem okazały się pustymi słowami.
W sierpniu tego roku Blachownia będzie gospodarzem powiatowych dożynek. O organizację, o ile powiat pomoże, można chyba się nie martwić. Gorzej może być z rolnikami. Pszczelarzy nam nie brakuje, ale rolników, a i owszem, a przecież będą potrzebni starostowie dożynek. Wiadomo, że po stronie starostwa będą nagrody. Za resztę odpowie gminny budżet. Scena, nagłośnienie, zespoły, poczęstunek dla VIP-ów. Firma cateringowa już się może cieszyć. Wstępny koszt dożynek to 50 tys. zł.
foto źródło – Gminne Dożynki w Starej Gorzelni.
Panie Marku – przeglądając ostatnie „Wiadomości z Ratusza” zauważyłem, że Gminny Dom Kultury niemal za wszystkie swoje zajęcia – usługi woła pieniądze. By nie być gołosłownym przytaczam – zajęcia wokalne śpiew solowy dorośli 100 zł dzieci 80, nauka gry na gitarze 40 zł, zajęcia kroju i szycia 80 zł, warsztaty z rysunku 200 zł, zajęcia z malarstwa 120 zł nauka tańca towarzyskiego od 60 do 80 zł , warsztaty kreatywne 60 zł, zajęcia keyboard, gitara basowa pianino 40 zł, zajęcia teatralne 80 zł, nauka gry na saksofonie 50 zł, zajęcia zdrowy kręgosłup 60 zł, zajęcia fitness 80 zł. Wszystkie kwoty obejmują miesięczne opłaty. Jedynie jakie zauważyłem bezpłatne zajęcia to z tańca nowoczesnego i jogi. Osobiście jako ojciec dwójki dzieci jestem przerażony takim obrotem sprawy bowiem Domy Kultury chyba powinny działać non-profit gdyż jednostka ta w której pracują ludzie utrzymywana jest z naszych podatników środków. Nowy dyrektor pewnie wyższa pensja nowi pracownicy nowe podatki co się wyprawia w tej gminie. Gdzieś czytałem chyba u Pana, że Dom Kultury z budżetu gminy otrzymał znacznie większe dofinansowanie niż w zeszłym roku. Panie Marku jak to było za was za Pani Szymańskiej czy też tak kasowaliście ludzi? Co ze zdolnymi, ale ubogimi dziećmi, których nie stać na naukę gry na instrumencie, na co w tej gminie mogą liczyć?
Z wyrazami szacunku ojciec dwójki dzieci
Sylwię Szymańską pytamy jak to było z odpłatnością za zajęcia w MDK zanim pojawił się nowy burmistrz i nowy dyrektor domu kultury?
W czasie mojej pracy na stanowisku burmistrza promowałam model, który zakładał ideę dostępności kultury dla wszystkich. Symboliczne opłaty za zajęcia oraz darmowe wydarzenia i koncerty stanowiły przykład dbałości o to, by każdy mieszkaniec – niezależnie od sytuacji materialnej – mógł uczestniczyć w życiu kulturalnym. Realizowany wówczas model był wyrazem odpowiedzialności społecznej i troski o budowanie wspólnoty lokalnej opartej na równości i współuczestnictwie.
Darmowe wydarzenia kulturalne przyciągały szeroką publiczność, ale przede wszystkim integrowały mieszkańców, budując więzi społeczne. W moim przekonaniu niedopuszczalna jest komercjalizacja gminnych działań kulturalnych na taką skalę, jak się to dzieje obecnie. Prowadzi ona do wykluczenia mieszkańców – zwłaszcza seniorów i rodzin wielodzietnych. Mieszkańcy, którzy nie dysponują dużymi środkami finansowymi, również powinni mieć możliwość rozwijać swoje talenty, poszerzać horyzonty i uczestniczyć w życiu kulturalnym.
W moim przekonaniu kultura w gminie finansowana z publicznych pieniędzy powinna być dostępna dla wszystkich, wtedy spełnia swoją rolę budując poczucie przynależności i wspólnego dobra. Sylwia Szymańska
Marek Czarnołęski, artysta plastyk, nauczyciel, obecnie pracownik Publicznej Biblioteki Pedagogicznej RODN „WOM” w Częstochowie, były mieszkaniec Blachowni, po raz 25 wydał specjalny kalendarz poświęcony podaniom i legendom naszej gminy. Almanach, okraszony zdjęciami rycin tradycyjnie autor dedykował swoim rodzicom.
Jeden z takich kalendarzy mogę przekazać osobie, która jako pierwsza dodzwoni pod nr tel. 601 50-20-22.
Karolina Wester-Ślęzak została nową przewodniczącą Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Narkomani. Nowa szefowa GKRPAiN pracuje obecnie w Miejskim Domu Kultury, wcześniej na moment w Urzędzie Miejskim i jeszcze wcześniej w MDK. W przeszłości ubiegała się również mandat w Radzie Miejskiej z Komitetu Wyborczego Wyborców Sylwii Szymańskiej oraz o funkcję sołtysa Wyrazowa. Bloger z Cisia w marcu 2023 roku zwracał uwagę na Karolinę Wester-Ślęzak, określając ją „Kolejna “swoja” znalazła zatrudnienie w urzędzie”. Dzisiaj wypada pogratulować intuicji i przewidywalności i to z dwuletnim wyprzedzeniem.
Karolina Wester-Ślęzak na tym stanowisku zastąpiła Barbarę Gradowicz, która szefowała Komisji przez 9 lat. Poprzednia przewodnicząca realizowała zadania rekomendowane przez Krajowe Centrum Przeciwdziała Uzależnieniom oraz wykonywała uchwałę gminnego programu przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii. Jej kadencja zakończyła się w grudniu 2024 roku.
Skład nowej GKRPA, o której póki co Urząd Miejski nie informuje: Joanna Michalak, Renata Lipnicka, Katarzyna Kocher z KWW Cezarego Osińskiego „Wspólnie dla Gminy Blachownia” i asp. szt. Tomasz Sypuła.
Nowej przewodniczącej GKRPA, która rolę pełnomocnika burmistrza ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych i narkomanii będzie pełnić do końca 2025 roku, życzymy, aby nie była „namawiana” do finansowania innych zadań niż określa to uchwała gminnego programu przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii.
Dziś ponownie miałem okazję przejechać przez całą gminę. Napadało trochę śniegu i klapa. Drogi powiatowe i wojewódzkie są przejezdne, drogi gminne w ogóle nieodśnieżone. Nawet te z najwyższą kategorią odśnieżania. Kto za to bierze pieniądze? Bo płaci gmina. A skoro płaci, to za co?
Trochę to dziwne. Urząd Miejski w Blachowni zamiast zadbać o odśnieżanie dróg w całej gminie Blachowni, to ostrzega przed oblodzeniem i złymi warunkami pogodowymi. No cóż, zgłoszenia nieodśnieżonych dróg gminnych należy kierować na numer telefonu 343270409 wew. 107, o ile ktoś odbierze. To słowa sprzed kilku lat, które napisał bloger z Cisia pod adresem ówczesnej burmistrz Sylwii Szymańskiej.
Jakże one pasują do działania obecnego włodarza gminy Cezarego Osińskiego.
Ta odśnieżona droga ul. Sienkiewicza należy do powiatu. Zatem dało się posypać i odśnieżyć.
A ta droga osiedlowa należy do gminy.
Burmistrz Osiński, za IMGW, ostrzega mieszkańców przed intensywnymi opadami śniegu.
Szkoda, że włodarz nie ostrzega przed tym, iż odśnieżanie dróg będzie wyglądać jak wygląda na zdjęciach nadesłanych m.in. przez mieszkańców.
Pod adresem marek.kulakowski@interia.pl czekam na opinie i zdjęcia jak Państwa zdaniem Gmina walczy z zimą.
Kilka dni temu w Centrum Aktywności Obywatelskiej odbyło się spotkanie miłośników – zwolenników Konfederacji. Przyznam, że czekałem z napisaniem notatki z tej „randki” politycznej licząc, że Urząd Miejski lub Cezary Osiński na fb zechcą się pochwalić obecnością tak zacnego gościa.
Po braku informacji burmistrz prawdopodobnie nie widział potrzeby chlubienia się tym spotkaniem. Może i słusznie?
Cezary Osiński po raz drugi do Blachowni zaprosił europosła Konfederacji Marcina Sypniewskiego. (Pierwsze spotkanie odbyło się niedawno bo w listopadzie 2024 roku.) Gość z Bydgoszczy, który do PE startował ze Śląska przywiózł ze sobą kilku swoich zwolenników. Znawcy tematu zastanawiają się co człowieka kojarzonego z lewicą (chodzi o Cezarego Osińskiego) ciągnie do Konfederacji. Na pewno nie program, a i na pieniądze od europosła, który jest w opozycji, nie ma co liczyć.
Jeszcze przed samym spotkaniem w CAO wśród organizatorów dało się usłyszeć głos – może zbierze się z dziesięć osób? Ostatecznie do organizatorów uśmiechnęło się szczęście – przybyło ich dwa razy więcej. Wśród nich byli młodzi członkowie konfederacji z Częstochowy, osoby związane z burmistrzem Osińskim oraz mieszkaniec z Blachowni i Częstochowy.
Gość, na stojąco, przez godzinę opowiadał o ciężkiej pracy w Europarlamencie. Mówił, że główna siedziba Parlamentu Europejskiego mieści się w Strasburgu we Francji, ale większość prac odbywa się w Brukseli gdzie są siedziby Unii Europejskiej, i tam jest ciepła woda. Natomiast zimna woda, o czym przekonała się Ursula Gertrud von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, jest w Strasburgu. -Tam w ciągu roku spotykamy się zaledwie kilka, może kilkanaście razy. Zatem niemal przez cały rok kilka budynków stoi pustych. Urzędują tylko sprzątaczki. To marnotrawstwo pieniędzy – martwił się Marcin Sypniewski.
Parlamentarzysta mówił też o tym jak trzeba uważać, aby dobrze rozliczyć kilometrówki, i że czasami głosowanie to istny kabaret. Bowiem zanim do ucha zainteresowanego europosła nadejdzie tłumaczenie prowadzącego obrady, to czasami jest już po głosowaniu. Przewodniczący obrad praktycznie nie liczy głosów, patrzy jedynie jak głosują liderzy ugrupowań. Co ciekawe nie wszystkie głosowania są imienne. Prowadzący obrady w ekspresowym tempie nie zapisuje wyników głosowania dlatego zdarza się, że któryś z europosłów krzyknie na sali check (sprawdź). Potem zdarza się, że ogłoszony wynik nie zgadza się z policzonymi głosami. Jak się okazuje co bardziej pracowici parlamentarzyści nie mają łatwego zadania, aby zapisać się do debaty. Jeśli jednak komuś się uda to na wypowiedź ma tylko minutę.-Poruszamy poważne tematy jak np. ocieplenie klimatu, zielony ład, który ogólnie szkodzi Polsce. O tym, że Unia chce być potęgą tylko nie ma na to pieniędzy. Ale są też groteski np. rozmowy o sztucznej inteligencji, żeby była bezpłciowa, o wilkach w Austrii, i że w Niemczech nie ma Netflixa.
Takie to ważne informacje na temat pracy w PE przywiózł do Blachowni europoseł Marcin Sypniewski.
Sami zebrani w dyskusji (w liczbie trzech osób) narzekali na drogi prąd i gaz i, że trudno emerytowi przeżyć za 1.600 zł miesięcznie. Były też pytania do gościa – co stanie się z Kanadą i Europą gdy Donald Tramp będzie już prezydentem. -Nie jestem wróżką – odpowiedział Marcin Sypniewski.
Warto dodać, że podstawowa miesięczna pensja eurodeputowanego wynosi 10.075,42 euro brutto. Po opodatkowaniu jest to 7.854 euro na rękę, co w przeliczeniu na polską walutę wynosi ponad 33 tys. zł.
Barbara Jezior prawdopodobnie zostanie nowym skarbnikiem Gminy Blachownia. Są to jednak nieoficjalne informacje. Do czerwca (odwołana przez nowa Radę Gminy) pełniła funkcję skarbnika Gminy Wręczyca Wielka. Ewentualna zmiana na stanowisku skarbnika w Blachowni to prawdopodobnie pokłosie negatywnej opinii projektu budżetu na 2025 rok jaką Cezaremu Osińskiemu i Edycie Hoppe wystawiła Regionalna Izba Obrachunkowa. Był to ogromny wstyd dla nowego samorządu w Blachowni bowiem był to pierwszy taki przypadek w historii naszej gminy. Mimo to w grudniu radni 11. głosami „za” przyjęli budżet, przedstawiony przez burmistrza Cezarego Osińskiego.
Czy mamy pierwszą ofiarę zmian w transporcie w gminie Blachownia? Jak niesie się po korytarzach Urzędu Miejskiego w Blachowni odpowiedzialny za funkcjonowanie publicznego transportu gminnego pracownik, opuszcza gminę. Czy jest to przypadek, że akurat staje się to po mojej publikacji 6 stycznia „Jakby co to pojazdy GTV przemaluje się na czerwono 😉”, tego póki co nie sposób ustalić. Próbowałem dzisiaj skontaktować się z kierownikiem referatu inwestycji i zamówień publicznych, ale ten tradycyjnie, wg. informacji z urzędu, przebywał z Cezarym Osińskim – tym razem na spotkaniu burmistrzów i skarbników w starostwie powiatowym. Można powiedzieć, że Cezary Osiński i Michał Bednarczyk są jak para butów – lewy i prawy. Pierwszy nie rusza się nigdzie bez drugiego. Ciekawe jest to, że na spotkaniu w starostwie zabrakło naszego gminnego skarbnika. Czy zatem MPK rozpoczęło już swoje komunikacyjne porządki w gminie? Podobno za nową pracą rozglądają się kolejni urzędnicy. Do sprawy będziemy powracać.
Na siepomaga.pl trwa zbiórka na rzecz rodzeństwa z Blachowni, które 27 grudnia straciło Mamę.
Celem zbiórki jest wsparcie dzieci czyli zapewnienie im stabilności finansowej oraz pokrycie kosztów leczenia chłopca. Każda wpłata czy udostępnienie zbiórki będą wsparciem dla potrzebujących.
https://www.siepomaga.pl/wiktoria-i-leon