




Mimo że od zaprzysiężenia nowego burmistrza Cezarego Osińskiego minęło 14 miesięcy w pokoju Rady Miejskiej w w galerii włodarzy gminy Blachownia nadal nie ma zdjęcia Sylwii Szymańskiej.
Czy zatem COś chce wymazać Szymańską z kart historii gminy? Zdaje się, że zemsta obecnej władzy jest jak WiFi, wszędzie, ale jej nie widać? Plotki głoszą, że nawet urzędowe drukarki na myśl o poprzedniej burmistrz mają nic nie drukować. Uwagę na brak zdjęcia Szymańskiej zwracał pół roku temu jeden z obecnych radnych, mówiąc, że to jest „małe” i niepoważne tak się zachowywać – nawet wobec konkurenta. Zapowiedział nawet, że będzie rozmawiał z kim i on to załatwi. Póki co w „panteonie” przewodniczących, naczelników i burmistrzów Blachowni „zawiśnie” Sylwia Szymańska, która zarządzała naszą gminą dwie kadencje, nadal nie ma zdjęcia.
Może zachętą do działania w tej kwestii będą słowa – Cezary Osiński był, jest i będzie najlepszym gospodarzem gminy Blachownia. I niech drukarki spróbują się sprzeciwić.
Foto źródło nieznane
Sprawa udostępnienia zalewu do pływania z wykorzystaniem sprzętu wodnego bez zbadanej wody, pisma z sanepidu oraz oświadczenie wydane przez Urząd Miejski 22 lipca nadal budzi wiele kontrowersji nic więc dziwnego, że pojawia się komentarze. Tym razem stanowisko zajęła Sylwia Szymańska.
Oczywista i łatwa do zaplanowania procedura została zaniedbana, przez co Blachownia traci wiarygodność miejsca przyjaznego turystom, mieszkańcom i przedsiębiorcom, którzy inwestują tu swoje środki i nadzieje. Kiedy inni budują potencjał – my go tracimy, kiedy inne gminy rozwijają turystykę – my będziemy musieli ją zamknąć. Ktoś nie zadał sobie trudu, by dopilnować spraw oczywistych. Po interwencji sanepidu woda została przebadana, a na stronie urzędu ukazała sie żenująca próba zrzucenia odpowiedzialności na poprzedników. Nie walczę o stanowisko – walczę o Blachownie, w którą włożyłam lata pracy, serca i przekonania, że może być miejscem przyjaznym, gościnnym i ambitnym. Dziś ten dorobek jest zagrożony!!! Zadaje publicznie pytanie: czy burmistrz Osiński naprawdę nie rozumie, jak wielka wartość ma jezioro „Blachownia” dla rozwoju gminy? Blachownia zasługuje na więcej niż ogromne kredyty i zmarnowane szanse!
Autor Leon Czy OSiR to jeszcze instytucja dla mieszkańców, czy już tylko narzędzie do zaspokajania ambicji wybranych?
Roszada na szachownicy? Panie Marku to raczej ustawianie pionków pod dyktando zakulisowych układów. Plotki o możliwej zmianie prezesa OSiR w Blachowni coraz głośniej krążą nie tylko po korytarzach urzędu, ale i w środowisku sportowym. Choć oficjalnie nikt niczego nie potwierdza, nie da się ukryć, że spółka, która powinna służyć mieszkańcom i rozwijać sport oraz rekreację, od dawna dryfuje w kierunku prywatnego folwarku kilku osób z zapleczem polityczno-towarzyskim. OSiR – jak na spółkę gminną przystało – powinien być transparentny, profesjonalny i dostępny dla wszystkich mieszkańców. Tymczasem coraz częściej sprawia wrażenie instytucji zamkniętej, której kluczowe decyzje zapadają przy stolikach nieformalnych spotkań, a nie w oparciu o strategię czy potrzeby lokalnej społeczności. Jeśli potwierdzi się, że nowym prezesem ma zostać osoba związana z piłką kopaną, promowana przez radnego, którego działalność ogranicza się do pstrykania zdjęć i bycie influencerem, to będzie to kolejny dowód na to, że OSiR nie służy mieszkańcom – lecz G… i jego układowi. Blachownia zasługuje na sport i rekreację wolne od polityki, nepotyzmu i szemranych układów. Trzeba ratować to, co jeszcze zostało .
Autor Stefan(…) interia Odejście wieloletniego i doświadczonego pracownika, będącego prawdziwą skarbnicą wiedzy o gminnych inwestycjach, to kolejny bardzo niepokojący sygnał, że Blachownia traci swoje najcenniejsze zasoby – ludzi. W czasach, gdy skuteczne zarządzanie inwestycjami wymaga stabilnego zespołu i sprawnej koordynacji, obecne władze doprowadziły do sytuacji, w której referat inwestycji – kluczowy dla rozwoju gminy – funkcjonuje kadłubowo, bez pełnej obsady i bez wsparcia? Od kilku miesięcy widać wyraźny trend – fachowcy, osoby z doświadczeniem, kompetencjami i oddaniem dla gminy, rezygnują z pracy, a na ich miejsce ,,Wręczyca” zatrudnia swoich. Tragiczna atmosfera w urzędzie, brak wizji, niedocenianie kompetencji oraz rosnąca frustracja to czynniki, które wynikają z nieudolnego stylu zarządzania burmistrza Osińskiego i jego ekipy, czyli Państwa M Gmina to nie H.. i nie W… – tu nie wystarczy zarządzać „po uważaniu” i czekać, aż sprawy same się rozwiążą. Inwestycje, planowanie przestrzenne, infrastruktura – to filary funkcjonowania samorządu. Jeśli odchodzą osoby, które przez lata były fundamentem tych działań, to znak, że coś poszło bardzo nie tak.
Osiński nie wykorzystał potencjału ludzi, których otrzymał „w spadku” po Szymańskiej, zamiast wspierać profesjonalistów, doprowadził do rozmontowywania w miarę dobrze działającej administracji. Niestety za ten kolejny chaos organizacyjny zapłacimy my mieszkańcy. Najwyższa pora na REFERENDUM !!!
Autor Anonim 46 REFERENDUM
Autor Turysta rowerzysta Na oficjalnej stronie na Facebooku UM Blachowni przeczytałem kilka fatalnych komentarzy o stanie wody w zalewie w Blachowni. Wszystkie negatywne i szkoda bo zalew i jego otoczenie to wielki walor naszego miasta. Piszę do Pana, bo: władze miasta publikując informacje, że sanepid stwierdza, że woda w zalewie jest ok, a jednocześnie pisze jak jest źle, że źle odmulony, że zakwity, niski poziom wody, awaria jakiegoś natleniacza itp. Uważam, że takie pisanie świadczy, że coś w „narodzie” czyli… władzy jest nie tak. Wydawane są przez Urząd Miasta pieniądze na promocję, kilka stowarzyszeń Miłośników Blachowni stara się zachęcać do odwiedzania, a władza nadal zaślepiona nienawiścią do byłych radnych strzela sama sobie w kolano. Więc jak to jest Panie Burmistrzu do Blachowni warto przyjeżdżać czy nie? Ogarnijcie się wreszcie i zamiast pisać, że coś jest źle – róbcie coś, cokolwiek dla poprawy swojego wizerunku i naszego miasta. Może napiszecie wkrótce – turyści lepiej odwiedzajcie Wręczyce Wielką!!! Ps. Panie Burmistrzu na kolejnym śniadanku dla przedsiębiorców proszę pozdrowić Tych przedsiębiorców, którzy mają biznesy i inwestują w bazę turystyczną nad zalewem. Mam nadzieję, że ze swoim uroczym uśmiechem przekaże Pan informacje jak UM z zrekompensuje ich straty wynikające z takiego pie…… pisania.
Autor G Może z odejściem najbardziej zaufanego urzędnika , z czasem odsłoni się tajemnica operacji „ overbasen” – czyli desant blachowianskiej elity w Danii.
Mam nadzieję, że uda mi się Państwa zaskoczyć C. Osiński 6 maja 2024 r.
Tygodnik wPowiecie.pl pisze „Dzikie kąpielisko pod okiem urzędników. Sanepid alarmuje, władze Blachowni się kompromitują
Zalew w Blachowni przez tygodnie funkcjonował jako kąpielisko — bez zgłoszenia, bez ratowników, bez badań wody i wbrew wszelkim przepisom. Mimo to władze miasta nie tylko nie zareagowały, ale swoją biernością umożliwiały de facto nielegalne korzystanie z akwenu. Dopiero zdecydowana interwencja sanepidu wymusiła działanie. Efekt? Oświadczenie gminy, które nie tyle wyjaśnia, co pogrąża samorząd i pokazuje skalę zaniedbań.
W piśmie z 4 lipca, do którego dotarła redakcja wPowiecie, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Częstochowie zażądał od burmistrza Cezarego Osińskiego pilnych wyjaśnień. Sanepid próbował ustalić kto zarządza zbiornikiem, kto go udostępnił i kto odpowiada za jego funkcjonowanie? Jego pracownicy podkreślali, że teren przy ulicy Wczasowej – z plażą, wypożyczalnią sprzętu wodnego i punktem gastronomicznym — działał jak pełnoprawne kąpielisko, choć nigdy nie przeszedł żadnej formalnej procedury dopuszczającej do takiego użytku.
Nie było zgłoszenia, nie było badań jakości wody, nie było nadzoru ratowniczego ani nawet tablic ostrzegających przed kąpielą. Całość funkcjonowała poza systemem nadzoru sanitarnego. A wszystko to działo się za wiedzą i milczącą zgodą urzędu, który – jak ustaliliśmy – był zaangażowany w organizację atrakcji poprzez podległy Ośrodek Sportu i Rekreacji w Blachowni. To właśnie OSiR ogłosił 1 maja w mediach społecznościowych otwarcie sezonu letniego, zapraszając do korzystania z zalewu i rowerków wodnych. Bez żadnych formalności, bez kontroli i jakichkolwiek zabezpieczeń.
Odpowiedzialność za tę sytuację spada jednak bezpośrednio na burmistrza Cezarego Osińskiego. To on jako organ wykonawczy gminy decyduje o sposobie użytkowania mienia komunalnego. OSiR nie sprawuje trwałego zarządu nad akwenem, a więc nie mógł samodzielnie podejmować takich decyzji. –Zbiornik wodny w Blachowni kategorycznie nie powinien być wykorzystywany do kąpieli – mówi Dariusz Nowicki, dyr. powiatowego inspektora sanitarnego.
Sanepid zwrócił uwagę, że nawet samo udostępnienie zalewu do pływania z wykorzystaniem sprzętu wodnego powinno być poprzedzone badaniami wody i objęte cyklicznym monitoringiem. Tymczasem przez cały początek sezonu nie wykonano nic poza stworzeniem wrażenia, że wszystko jest legalne i bezpieczne. To właśnie wprowadzało mieszkańców i turystów w błąd oraz dawało im fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Prawdziwym kuriozum okazało się jednak oświadczenie wydane przez urząd miejski 22 lipca. Niemal trzy tygodnie po piśmie sanepidu. Dokument, który miał łagodzić napięcie i uspokoić opinię publiczną, w rzeczywistości tylko potwierdził zarzuty. Gmina przyznała w nim, że zalew nie ma statusu kąpieliska, ale mieszkańcy mimo to korzystają z niego w celach wypoczynkowych. Urzędnicy zapewnili również, że „sukcesywnie badają jakość wody”, a wyniki nie wykazały obecności groźnych dla zdrowia drobnoustrojów.
Problem w tym, że – jak wynika z pisma sanepidu – do 4 lipca nie istniał żaden nadzór sanitarny nad tym zbiornikiem. Nie było badań, nie było zgłoszeń, ani procedur. Wszystko wskazuje na to, że próbki, na które dziś powołuje się gmina, zostały zlecone dopiero po interwencji sanepidu. Oświadczenie to jest więc nie tylko spóźnione i wymuszone, ale i wydaje się być sprzeczne z faktami. Wygląda jak nerwowa PR-owa reakcja na oficjalne pismo inspekcji i nieudolna próba ratowania wizerunku po tygodniach zaniechań.
Burmistrz Osiński tym samym sam sobie strzelił w stopę. Potwierdził, że władze wiedziały o tym, że ludzie się kąpią, i że nie zrobiły nic, by to ukrócić. Tolerowały dzikie kąpielisko, którym sama gmina de facto zarządza, i dopiero pod presją zaczęły wykonywać obowiązki, które powinny być standardem, a nie wyjątkiem.
http://wpowiecie.pl/dzikie-kapielisko-pod-okiem-urzednikow-sanepid-alarmuje-wladze-blachowni-sie-kompromituja/
foto źródło wpowiecie.pl
Komentarz.
Czy burmistrz Cezary Osiński w sprawie kąpieliska okazał się być kompletnym dyletantem czy jednak wiedział o przepisach i mieszkańców celowo wprowadził w błąd, narażając ich na utratę zdrowia?
Człowiek który przez lata był skarbnicą wiedzy w gminie odchodzi? Najwyraźniej każdy materiał ma swoją wytrzymałość. Po urzędzie gminy Blachownia krążą głosy, że z referatu inwestycji, który podobno od wielu miesięcy jest pozbawiony wsparcia (wakaty na stanowisku) odchodzi kolejny pracownik – kierownik referatu.
Czy to kolejne plotki zobaczymy. Udało mi się skontaktować z kierownikiem referatu, który wymijająco oznajmił, że jeśli podejmie jakieś oficjalne decyzje to pewnie wszyscy się o tym dowiedzą bo nie będzie z tego robił żadnych tajemnic. Niby nic nie powiedział, ale… .
Roszada to posunięcie w szachach, gdzie król i wieża poruszają się jednocześnie. A propos ruchu dwóch figur ciekawe zmiany zapowiadają się w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Blachowni. Jak dochodzą mnie głosy ze Sportowej, już niebawem może dojść do przewrócenia stolika czyli zmiany na fotelu prezesa spółki. Są to bardzo nieoficjalne informacje dlatego ich nie powtarzajcie.
Podobno w tej układance wysokie notowania ma jeden z „liderów” sportu kopanego w Blachowni, a przy okazji mający wyjątkowo dobre relacje z pewnym bardzo młodym radnym gminnym i miłośnikiem piłki… tylko tej małej odbijanej na stołach. Czy to prawda? Czas pokaże i zweryfikuje czy to tylko opowiadanie bajek. Bo jak pamiętamy nie takie baśnie krążyły po urzędzie, które potem stawały się faktem – patrz na Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.


A przecież nie tak dawno o Blachowni zaczęło się mówić, że to zielone serce regionu – miasteczko, które dzięki swoim walorom przyrodniczym, lasom, wodzie oraz inwestycjom w rekreację ma realną szansę stać się perłą turystyki weekendowej na Śląsku.
I po rewitalizacji zbiornika oraz terenów wokół wody widać było tego efekty. Do naszej gminy przyjeżdżało coraz więcej turystów z Częstochowy, ze Śląska, Kłobucka i okolic. Przybywali tu m.in. dla wypożyczalni kajaków, rowerków wodnych, spacerów wokół jeziora, wydarzeń plenerowych nad wodą, unikalnej zieleni i natury. A dzisiaj serce pęka, ale winnego nie trzeba długo szukać.
Panie burmistrzu dlaczego tak długo zwlekał pan z decyzją zbadania wodny w zbiorniku? Czy nie wiedział pan, że jezioro, wokół którego toczy się życie rekreacyjne gminy, musi posiadać aktualne badania, dopuszczające jego użytkowanie do celów rekreacyjnych? Czy ktoś z urzędu w ogóle śledzi podstawowe wymogi prawa wodnego i sanitarnego? Przecież brak takich działań oznacza zamknięcie wypożyczalni sprzętu wodnego, ograniczenie aktywności nad wodą. Dopiero 22 lipca w środku lata na stronie urzędu pojawiła się informacja o badaniu wody.
Oczywiście pewnie zaraz pojawi się powtarzana retoryka „nie dało się wcześniej”, „to nie nasza wina”, „wini są poprzednicy”. A co na to firma zewnętrzna, która bierze pieniądze za PR gminy?
Jeszcze przed zeszłorocznymi, samorządowymi, wyborami – według opozycji do Sylwii Szymańskiej, woda w zbiorku była zanieczyszczona, niebezpieczna dla zdrowia i w ogóle staw nie był oczyszczony, a teraz taka odmiana. Jak informuje Urząd Miejski zalew w Blachowni, choć nie pełni funkcji kąpieliska, to jakość wody pod kątem bezpieczeństwa jest dobra. Jezioro jest wolne od zakażeń bakteryjnych, które mogłyby stanowić niebezpieczeństwo dla przebywających nad wodą osób.
UM zauważa, że niezbędne jest przywrócenie funkcjonalności napowietrzaczy, które są niezbędne do poprawy warunków tlenowych panujących w wodzie. Niestety okazało się, że urządzenia w ostatnich latach nie były konserwowane i nie nadają się do bezpiecznego użytku choćby ze względu na problemy z izolacją zasilana energetycznego. Rewitalizacja zalewu nie przyniosła również jego pogłębienia, co przy wysokich temperaturach przekłada się na rozwijanie zakwitów tworzących wrażenie zabrudzenia wody w zalewie. Mimo to badania potwierdzają, że woda nie zawiera groźnych dla zdrowia bakterii. Cud?
Komentarze mieszkańców gminy.
Autor: WOjtek vp.pl w sprawie „Demokracja umiera w ciszy” Urząd nie chce podać Panu informacji, bo jest im wstyd za to że tyle pieniędzy zapłacili a wszystko na marne. Na stronie Fabryka Mediów piszą że dbają o wizerunek klienta. Matko jedyna! Oto adidaski, marynarka do tego plecak w samochodziki- to dbanie o wizerunek Burmistrza i Blachowni? Brawo będzie dla Fabryki Mediów premia. Śmiechu warte- pozytywne wrażenie ha.ha pieniądze utopione w błoto.
Autor: Ada w sprawie „Będą eksmisje” Tam mieszkają osoby którzy maja ciężką sytuacje życiową i materialną i są mieszkańcami naszej gminy. Dobry gospodarz gminy zawszę stara się pomoc takim ludziom. W Konopiskach władze postawili na ul. Przemysłowej cały kompleks mieszkań socjalnych. Ludzie w ciężkiej sytuacji życiowej tam mieszkają i pracują. Teren dookoła ładny, zadbany, czysty. Władza w Blachowni trzeba brać przykład z Konopisk. W Blachowni za rok tylko zrobili „Grzybobranie plastykowych grzybów” i toaletę na przystanku wyremontowali którą znów zamknęli bo ją ktoś zdewastował. Może już pora władzom Blachowni zacząć coś robić dla wszystkich mieszkańców a nie wybranych, w końcu dzięki nowemu kredytowi jesteśmy bogatą Gminą.
Właściciel tego bloga nie zawsze zgadza się z opiniami autorów komentarzy.
Autor OS-a Panie Burmistrzu, może zamiast pompować balonik OSiRu, na którym podobno nie może działać hotel ze względu na problemy z instalacją elektryczną
(chociaż to dziwne bo ostatnio widać, że pojawiła się prądożerna klimatyzacja dla miłośników ping-ponga) podniósłby Pan głowę do góry i wyjrzał przez okno gabinetu zamiast biegać po urzędzie i witać wszystkich niczym klucznik w Hut… i nakazał zarządcy Sahary, żeby zabezpieczyli piłkochwyty zanim spowodują tragedię.
Chodzi o tę metalową belkę, która w każdej chwili może spaść na młodego piłkarza czy przechodnia. Ktoś genialnie mądry pozwolił kiedyś powiesić reklamy na piłkochwytach i z siatki zrobił żagiel. Za chwilę wszystko szlag trafi.
No ale co tam, wina Tuska, a przepraszam Szymańskiej i poprzedniej rady. 
Ciekawym jest też to, że nikt słowem nie wspomniał o imprezie samochodowej na stadionie OSiR, gdzie na koronie rozłożono sprzęt, który uszkodził nawierzchnię.
Na koronie stadionu zostały odgniecenia w asfalcie. Pewnie teraz będzie na wykonawcę robót.
Policjanci z komisariatu w Blachowni odwołują poszukiwania zaginionego 75-latka. Mężczyzna został odnaleziony dzisiaj w południe przez leśniczego z Nadleśnictwa Jezioro w masywie leśnym oddalonym około 10 kilometrów od Blachowni.
„Chcę Blachowni przyjaznej dla mieszkańców”. „To wy mieszkańcy naszej gminy decydujecie jakiej chcecie Blachowni”. „Inwestycja w aktywne społeczeństwo to jeden z moich priorytetów. Wszyscy mamy prawo czuć się potrzebni i zauważalni” – tak przed wyborami zapewniał wyborców Cezary Osiński.
Tymczasem po 14 miesiącach nowych rządów w gminie należy zadać pytanie – czy Blachownia zamyka się na mieszkańców?! 
Decyzja Burmistrza Blachowni z 7 lipca 2025 roku, odmawiająca udostępnienia informacji publicznej dotyczącej umów zawieranych przez gminę z firmą Fabryka Mediów, jest kolejnym przykładem nowego, gminnego trendu: zamykania się władz samorządowych na obywateli i prób unikania społecznej kontroli. Wnioskodawca – mieszkaniec gminy – zgodnie z przysługującym mu prawem, zwrócił się o kopie umów zawieranych przez Gminę Blachownia oraz jej jednostki organizacyjne. Nie prosił o informacje tajne ani osobiste. Prosił o to, co w demokracji lokalnej powinno być oczywiste i dostępne: dane o tym, jak są wydawane publiczne pieniądze i komu powierzane są zadania publiczne.
Zamiast informacji mieszkaniec otrzymał odmowę. Powód? „szczególny interes publiczny” nie został wykazany, a wnioskowane informacje mają być „zbyt obszerne” i stanowią „informację przetworzoną”. W świetle ustawy o dostępie do informacji publicznej, każdy obywatel ma prawo do informacji, bez obowiązku uzasadniania swojego interesu – to prawo fundamentalne, oparte na zasadzie jawności działania władz publicznych. Władze Blachowni próbują jednak obejść ten obowiązek, zasłaniając się „interesem publicznym” i koniecznością przetworzenia danych. W praktyce oznacza to jedno: brak chęci współpracy i unikanie transparentności. Co gorsza, decyzja ta pokazuje brak zrozumienia podstaw funkcjonowania demokracji lokalnej. Mieszkańcy nie są intruzami – są gospodarzami tej gminy. Mają pełne prawo pytać. Dlaczego więc urząd odmawia? Co jest w umowach, czego mieszkańcy nie mogą zobaczyć? Ile kosztowały usługi? Jaki był tryb wyboru wykonawcy? Czy były powiązania? Kto faktycznie stoi za Fabryką mediów? Zatajanie informacji rodzi podejrzenia.
Komentarz W czasach, gdy tak wiele mówi się o przejrzystości i odpowiedzialności, mam wrażenie, że Blachownia cofa się do epoki urzędniczego milczenia. To nie tylko smutne – to niebezpieczne. Czy za rządów Cezarego Osińskiego demokracja umiera w ciszy? Dodam, że ja również spotykałem się odmową udzielenia informacji. Powód „szczególny interes publiczny”.
4 kontenery przy ul. 1-go Maja, które od ponad 14 lat służą jako lokale socjalne, po ostatnim przeglądzie budowlanym wskazano, że nie nadają się do zamieszkania – dowiedziałem się nieoficjalnie. Nie spełniają norm pod każdym względem. Od lat były dewastowane. Wiele do życzenia ma instalacja elektryczna, stan termoizolacyjny ścian przegród zewnętrznych czy samo wyposażenie. Mówiąc krótko wykryto dużo mankamentów, które wymagałaby remontu od nowa.
Powiem tak – pomysł Gminy jest taki, aby osoby z kontenerów (pozostało jeszcze 3. mieszkańców) przenieść do innych budynków np. 2 sąsiednich murowanych. Warto dodać, że osoby przebywające w tych lokalach socjalnych zalegają z płatnościami. ZMK na wszelkie sposoby zachęca te osoby do drobnych wpłat. Inny problem to relacje między ludzkie. W dodatku niektórym z nich grożą eksmisje. Sprawy toczą się przed Sądem, który najdalej za 2-3 miesiące powinien orzec czy wskazane osoby będą eksmitowane z prawem do mieszkania socjalnego czy bez lokalu. Obecnie w lokalach przy ul. 1-go Maja przebywa ponad 10 osób.
Od wczoraj trwają poszukiwania 75-letniego mężczyzny, mieszkańca Blachowni z ul. Malickiej. Wyjechał z domu niebieskim rowerem, ubrany w szarą bluzę. Mężczyznę, do godziny 3 rano, poszukiwali strażacy, policjanci, a także okoliczni mieszkańcy. Dzisiaj po godz. 8 akcja wznowiono poszukiwania 75-latka.