Miesiąc temu na ul. Podmiejskiej (droga powiatowa) pojawiły się tzw. szykany. W sumie 7 od DK 46 do ul. Marynarskiej. Oznakowanie miało powstrzymać piratów drogowych. Jak się okazało niektórzy kierowcy nie dość, że nie zwolnili, to jeszcze szykany traktują jak narciarze alpejscy tyczki – zauważają mieszkańcy.
W tym przypadku ktoś wypadł z trasy.
Mieszkańcy zauważają, że pierwsza szykana jest ustawiona zaledwie 20 metrów od DK 46. Pozostałe są tak zamontowane, że wystarczy, iż kilku kierowców w jednym czasie wjedzie na tę ulicę, a kierowcy sami się zablokują.
Ma się wrażenie, że inżynier z Powiatowego Zarządu Dróg ustawił oznakowanie zza biurka i nie był w ogóle na tej ulicy.