DONOS NA ZLOT MORSÓW. KOMU ZALEŻAŁO, ABY IMPREZA SIĘ NIE ODBYŁA?

O mały włos, a trzeba byłoby odwołać Zlot Morsów. A to za sprawą pewnego donosu (nie)znanego mieszkańca, z obrzeży Blachowni, który życzliwie poinformował kogo trzeba, że impreza nie została odpowiednio przygotowana.
-W zlocie uczestniczyć będzie ponad 1000 osób, a imprezy jako masowej urząd nikomu nie zgłaszał. W dodatku brakuje toalet oraz szatni.
Na efekty działań kłamliwego donosiciela nie trzeba było długo czekać. W Urzędzie Miejskim z legitymacjami w ręku zjawiła się „drużyna” z częstochowskiego sanepidu. Zarzut… jak w donosie.Jako że Urząd Miejski jest organizatorem zlotu, burmistrz Sylwia Szymańska poinformowała –VI Zlot Morsów w Blachowni to nie impreza masowa, bo na pewno nie będzie w nim uczestniczyć ponad 1000 osób. Impreza została zgłoszona na policję, organizator przygotował 4 toalety, rozłoży namioty, które posłużą za szatnie. Impreza ma regulamin, a uczestnicy składają stosowne oświadczenia i co ważne osoby, które na imprezie będą zajmowały się dystrybucją posiłku regeneracyjnego mają badania sanepidu i stosowne książeczki – tyle burmistrz.
Panie z sanepidu z niedowierzaniem, że zlot Morsów będzie trwał tylko 30 minut, a nie 2 godziny, wyjechały z Blachowni z kopiami dokumentów i sporządzoną notatką. Zatem wszystko jest w porządku Zlot Morsów się odbędzie w sobotę 28 stycznia o godz. 12 po północnej stronie zbiornika. Panie z sanepidu oczywiście zostały zaproszone.
Komentarz
Sprawa donosu miała być prosta. „Życzliwy” informuje, że impreza Morsów jest nielegalna, sanepid przyjeżdża i zamyka zlot, a potem pojawia się  wiadomości jedyne właściwe treści, że burmistrz Szymańska nie potrafiła zorganizować Zlotu. I znowu kolejny donos (bo to nie pierwsze takie  celowe działanie) nie przyniósł oczekiwanego skutku.