URZĘDNICZKA – TO NIKCZEMNOŚĆ

Niedawno właściciel strony gminablachownia.pl podał, że pierwszy raz od wielu lat urzędnicy na tegorocznych dniach blachowni nie mogli napić się alkoholu. Poprzednia burmistrz przyzwyczaiła urzędników do innych standardów. Tam za alkohol płaciła gmina. Dla mnie takie pisanie jest po prostu draństwem.

Byłem praktycznie na wszystkich Dniach Blachowni i nie widziałem, aby jakiś urzędnik spożywał alkohol. Ani pracownicy z referatu organizacyjnego na czele z sekretarzem gminy Dariuszem Wojciechowskim, ani z referatu spraw społecznych, promocji i oświaty na czele z Olgą Kacprzak czy z referatu finansowego na czele ze skarbnikiem Gminy. Pisanie, że alkohol na dni blachowni był kupowany z pieniędzy podatników nadaje się do sądu. I właśnie o tym, drogą mailową napisała do mnie jedna z urzędniczek, która chcąc zachować anonimowość, napisała m.in. tak…

-Oczernianie nas urzędników to nikczemność z poczuciem bezkarności. Bo wiadomo, że nikt z nas nie pójdzie do sądu bronić swojego dobrego imienia,  bo każdy z nas dzisiaj chce pracować. A wiadomo co łączy naszego szefa z panem z Cisia. Jak nasz burmistrz był wspierany w kampanii wyborczej przez tego człowieka, nawiasem mówiąc podobnymi artykułami. Gdyby ktoś z nas odważył się szukać sprawiedliwości przed sądem, to pewnie jutro szukałby nowej pracy. Kończąc chce dodać, że jako urzędnicy jesteśmy z bulwersowani takimi pseudo dziennikarskimi praktykami. Ale wierzymy, że kiedyś „karma” wróci do tego człowieka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.