„Mam nadzieję, że uda mi się państwa mile zaskoczyć” Cezary Osiński -maj 2024 rok.
Chciałoby się zapytać quo vadis Blachownio, quo vadis burmistrzu? Skąd takie pytanie? A no stąd, że jak się dowiedziałem nieoficjalnie nie będzie dalszej kanalizacji Cisia. Poprzednia Rada Miejska przygotowała dokumentację i złożyła dwa wnioski na budowę kanalizacji w tym sołectwie czego efektem było skanalizowanie Dąbrówki oraz części ulicy Cisiańskiej. Obecnie rządzący, mimo iż mieli gotowy projekt, złożyli wniosek, ale… klapa. Nie będzie dalszej kanalizacji, bo wniosek został słabo oceniony i otrzymał za mało punktów. Poprzednia władza zostawiła kompletną dokumentacje projektową, złożyła dwa wnioski i mimo licznych donosów na poprzednią burmistrz przez wiadomego mieszkańca Cisia i nasyłania kontroli, udało się rozliczyć etapy budowy kanalizacji. Nowa władza zaś nie potrafiła pozyskać dalszych środków na chyba najważniejszą część kanalizacji w tym sołectwie. Co zatem idzie, nie powstanie też prędko nowa droga z odwodnieniem i chodnikiem, bo brak kanalizacji w ulicy Cisiańskiej skutecznie to uniemożliwia. Oczywiście nasza gmina może próbować budować kanalizację, ale z własnych środków. Problemem w tym skąd wziąć pieniądze?
Co ciekawe kłopotów finansowych może być więcej. Jak się dowiedziałem nieoficjalnie od kilku dni urzędnicy nie mogą dzwonić na zewnątrz, jedynie mogą odbierać rozmowy przychodzące. Takie informacje ludzie mają otrzymywać od samych pracowników urzędu. Powód, podobno Urząd nie zapłacił faktur. To dziwne, no bo jak to – na początku roku czyli w połowie lutego zaczyna brakować pieniędzy? To co będzie za pół roku? Czy rzeczywiście jest tak źle? Myślę, że nasi włodarze powinni udać się na grzybobranie i tam zastanowić się co dalej z gminą. A jak się zgubią w gaiku to zawsze mogą liczyć na niezawodnych harcerzy, podobnie jak oni mogą liczyć na naszych włodarzy.
O komentarz w tej sprawie poprosiłem Sylwię Szymańską.
Blachownia stoi na krawędzi stagnacji, a może i regresu. Dziś nie możemy już mówić o rozwoju, ale o straconych szansach i niewykorzystanych możliwościach. Gdziekolwiek spojrzeć, piętrzą się problemy, a zamiast rozwiązań – cisza, obarczanie odpowiedzialnością poprzedników lub mierne usprawiedliwienia. Brak dalszej kanalizacji w Cisiu to nie tylko problem infrastrukturalny, to symbol braku wizji, braku skuteczności i braku determinacji. Poprzednia Rada Miejska zostawiła gotową dokumentację, a mimo to nowa władza nie potrafiła skutecznie zawalczyć o środki. To nie jest drobna porażka – to sytuacja, która na lata zamrozi możliwość budowy drogi, odwodnienia i chodnika. To życie mieszkańców skazane na prowizorkę, na niekończące się obietnice i wieczne oczekiwanie. Wielka szkoda. Nasza determinacja była ogromna i byliśmy bardzo blisko dokończenia tego zadania. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym miesiącem osuwamy się coraz głębiej w przepaść, z której coraz trudniej będzie się wydostać. Inne gminy się rozwijają, inwestują, zdobywają środki – my stanęliśmy w miejscu. Ile jeszcze można mówić „może następnym razem”? Ile razy można słuchać tłumaczeń zamiast widzieć działania? Blachownia zasługuje na więcej, ale żeby to „więcej” przyszło, trzeba zacząć działać i spełniać to, co się obiecywało ludziom w wyborach. Bo inaczej za kilka lat pozostanie nam tylko refleksja, że straciliśmy kontrolę nad przyszłością naszej gminy!