ai42 donosi o furiackim ataku na Radę Miejską w Blachowni.
Chodzi o, jak pisze portal ai42, chwiejne nastroje pingpongisty z Cisia, który ma ponownie wzbudzać emocje. Jego niezdecydowanie w sprawie projektu mieszkaniowego już nie zaskakuje. Najpierw był przeciw, potem za, a teraz znów milczy. Jednak jego nagły atak na Radę Miejską, wybraną zaledwie kilka miesięcy temu, zdumiewa i niepokoi. Jeszcze niedawno chwalił jej skład, cieszył się odsunięciem Szymańskiej i widział w Radzie nadzieję na nową jakość. Teraz jednak zdaje się odwracać o 180 stopni.
O co chodzi? Podczas ostatniego głosowania nad podwyżką podatków radni nie tylko rozwinęli debatę, ale i zagłosowali wbrew stanowisku przewodniczącej Edyty Mandryk, co zakończyło się wynikiem 7:15 – porażką przewodniczącej. W odpowiedzi, według doniesień, Mandryk sięgnęła po medialną krytykę, by wywrzeć presję na Radzie. Tym razem jednak radni stawiają opór. Samodzielne myślenie zdaje się być lawiną, która wstrząsa politycznym porządkiem Blachowni.
Lawina zmian. Radni wykazują coraz większą autonomię i odwagę. Czy to początek większych przemian w Radzie Miejskiej? Na te zmiany patrzymy z nadzieją, licząc, że ostatecznie służyć będą Mieszkańcom i dobru Blachowni.
Mieszkaniec Cisia radnym zarzuca: brak kompetencji do pełnienia funkcji społecznych, niski poziom wiedzy samorządowej, brak aktywności podczas obrad oraz chęć osiągania korzyści materialnych.
foto źródło ai42.pl