-Jestem mieszkanką z Malickiej. Od rana, a w zasadzie od nocy, nasza ulica podobnie jak inne drogi w gminie, była oblodzona. Do południa nie pojawił się u nas żaden sprzęt zimowy, aby posypać jezdnię. Nie wytrzymałam i o godz. 12 zadzwoniłam do urzędu. Rozmawiałam z jakąś urzędniczką, nie przedstawiła się, w rozmowie była bardzo nieprzyjemna, wręcz brzydko powiem, chamska. Powiedziała, że były już zgłoszenie z Malickiej i mamy czekać. Pytałam czy ta firma ma tylko jeden pojazd, że Malicka do południa przypomina lodowisko? Urzędniczka odpowiedziała, że nie wie ile ma pojazdów, i że mamy czekać, na pewno posypią ulicę. Powiedziałam, że my mieszkańcy od urzędu oczekujemy interwencji. Pani długo krzyczała do słuchawki, że mam czekać bo jest w gminie dużo ulic. Potem podała słuchawkę telefoniczną panu, który też się nie przedstawił, choć był grzeczniejszy i powiedział mi to samo – mamy czekać. Co się okazało, że nasza droga została posypana o 15. Ale kierowca przejechał jak szalony. Wyszłam na ulicę i stwierdziłam, że to jest jakaś kpina jak nasza ulica została posypana. Troszkę na zakręcie i koniec. Mamy na Malickiej dalej lodowisko – to jest tragedia.
Co mogę podpowiedzieć – warto dzwonić do swojego radnego może z nim będzie grzeczniej rozmawiał urzędnik, może będzie bardziej skuteczny.
By ułatwić zadanie mieszkańcom, którzy szukają pomocy podaję numery tel. do radnych. Edyta Mandryk 668 118-597, Jacek Rogut 601 886-561, Piotr Włoczek 505 032-793, Barbara Bagmat 604 903-695, Sebastian Szczepaniak 602 479-346, Ewa Contucci 698 207-570, Olga Janas 798 131-179, Jakub Próba 607 301-703, Tomasz Rećko 507 573-233 i Marek Makowski 728 930-554. Pozostali radni nie widzieli potrzeby podawać swoich namiarów telefonicznych. Niestety UM w Blachowni nie podaje numeru interwencyjnego gdzie w razie potrzeby można zadzwonić np. w weekend czy po godz. pracy urzędu.