Pani Anna po przeczytaniu ostatnich moich artykułów oraz po zapoznaniu się z budżetem naszej Gminy na ten rok podzieliła się swoimi spostrzeżeniami pytając…
Komu w Nowy Roku będzie żyło się lepiej? Moim zadaniem chyba tylko urzędnikom i burmistrzowi. Blachownia wchodzi w nowy rok z ciężarem na barkach swoich mieszkańców. Zamiast nowych inwestycji, które mogłyby rozwijać gminę, zrównoważonych wydatków i wsparcia dla najbardziej potrzebujących, widzimy rosnące zadłużenie. Mamy drastyczne cięcia i podwyżki podatków. Kto na tym zyskuje?
Na pewno nie mieszkańcy, którzy muszą sięgać głębiej do kieszeni. Zero nowych inwestycji, dokańczane są tylko te zaplanowane przez Panią Szymańską – żłobek, kanalizacja, mini park wodny, OSIR i to niestety, trzeba powiedzieć teraz te inwestycje idą dość mozolnie. A kredyt w tym czasie rośnie o kolejne 6,5 mln zł w 2025 roku i nie przynosi to żadnych nowych inwestycji w Blachowni.
Drogi, szkoły, infrastruktura, bezpieczeństwo ma się wrażenie, że wszystko zostaje w stagnacji. Tymczasem gmina się zadłuża, bo kolejne kredyty zamiast na rozwój przeznaczane są na pokrycie bieżących wydatków, w tym na wysokie wynagrodzenia urzędników. Edukacja? Nie dla tej władzy.
Oświata w Blachowni boryka się z problemami finansowymi, a wsparcie dla nauczycieli i uczniów jest ograniczane.
Pomoc społeczna, która powinna być fundamentem wsparcia dla najbardziej potrzebujących, również odczuwa bolesne cięcia. W efekcie ci, którzy najbardziej potrzebują wsparcia, zostają pozostawieni sami sobie. Podczas gdy większość mieszkańców zmaga się z rosnącymi kosztami życia, pracownicy Urzędu Miejskiego mogą spać spokojnie. Wysokie pensje, premie świąteczne, to co pan pisze, i regularne podwyżki sprawiają, że urzędnikom w Blachowni żyje się coraz lepiej. No cóż mam takie wrażenie – kto by się przejmował losem mieszkańców, skoro kasa urzędnicza puchnie? Podatki w Blachowni poszły w górę. Mieszkańcy płacą więcej za nieruchomości. Kto wie czy za jakiś czas nie zapłacimy więcej za śmieci, transport i inne usługi? A na co idą te pieniądze? Na pokrycie rosnącego zadłużenia gminy i utrzymanie wysokich wynagrodzeń urzędników.
Nie będę kryła, że czuję się oszukana. Rok 2025 zapowiada się jako trudny dla zwykłych mieszkańców Blachowni, ale całkiem przyjemny dla wąskiej grupy osób zasiadających za urzędniczymi biurkami. Czy tak powinno wyglądać zarządzanie gminą? Czy władza powinna dbać o mieszkańców, inwestować w rozwój, bezpieczeństwo i wspierać tych, którzy potrzebują pomocy? Tymczasem wygląda na to, że priorytety są zupełnie inne. Zastanawiam się czy mieszkańcy Blachowni mogą się czuć oszukani? Czy takie zarządzanie gminą przed wyborami obiecywał Cezary Osiński?
Miał być basen, liceum, strzelnica, MPK!!!!
Oczekujemy transparentności, odpowiedzialności i konkretnych działań, które poprawią naszą jakość życia. Odczuwam, że po kilku latach rozwoju naszej Gminy, co widzę spacerując po Blachowni, zaczyna popadać w stagnację. Raz jeszcze, za Pana pośrednictwem, chce zdać pytanie – komu w Gminie żyje się lepiej. Która grupa zawodowa może czuć się uprzywilejowana?
Mieszkanka Blachowni -Ostrowy
foto źródło – internet