UNIA METROPOLII POLSKICH: NIECH FIRMY, A NIE MIESZKAŃCY, PŁACĄ ZA OPAKOWANIA

Za chwilę czeka nas śmieciowy armagedon. Są gminy, które już dwukrotnie musiały podniosły ceny za śmieci.

Coraz więcej gmin w kraju, a wiele już to uczyniło w zeszłym roku, staje przed podwyżką cen za wywóz nieczystości. Tych posegregowanych i niesegregowanych. Jak donosi śląski „Gwarek” w Ożarowicach opłata za odbiór posegregowanych śmieci wyniesie 26 zł od osoby. Nieselektywna – 52 zł. W Tworogu za niesegregowane – 75 zł. W Tarnowskich Górach segregowane – 21 zł, niesegregowane – 42 zł. W Kaletach, Woźnikach, Pawonkowie i Kochanowicach ceny odpowiednio 19 zł i 30 zł. A w naszym regionie?

Konopiska od 1 lutego 2019 – 14,50 zł i 30 zł.
Poczesna – 15,50 zł i 30 zł.
Koniecpol od 1 marca 2019 – 12 zł i 24 zł.
Częstochowa już w maju 2019 zmieniła ceny na – 18 zł segregowane i 36 zł zamieszane.
Kłobuck od 1 lipca 2019 roku – 13,50 zł i 27 zł.
Olsztyn od 1 lipca – 12 zł i 24 zł
Myszków od 1 sierpnia 2019 roku – 17,80 zł i 29 zł.
Mykanów od 1 stycznia 2020 roku – 18 zł i 36 zł.
W Blachowni mieszkańcy jeszcze płacą 7 zł za segregowane i za zmieszane 14 zł. Ale wiadomo, że to się zmieni.

Wzrost cen opłat to nie widzimisię włodarzy gmin. Samorządy nie mogą zarabiać na wywozie śmieci, po prostu nie pozwala na to prawo. Według ekspertów ceny rosną, bo coraz więcej kosztuje prąd, praca ludzi i składowanie śmieci. Wieloletnie kontrakty zawarte przez gminy z firmami, które dzisiaj wolą nawet zerwać czy renegocjować umowę z gminami, byle dostać więcej pieniędzy za swoje usługi. Do tego należy dodać wzrost opłaty marszałkowskiej od stycznia 2020 roku. Podobnie opłata środowiskowa, którą narzuca minister środowiska. Jednym słowem niestabilność prawa, która sprawia, że trudno przewidzieć, jakie przepisy będą obowiązywały za kilka lat.

Co pisze: biznes.interia.pl › Biznes › Gospodarka.

To producenci, a nie mieszkańcy powinni ponosić koszty odbioru i zagospodarowania opakowań – uważa Unia Metropolii Polskich. Coraz silniejsze są głosy, że system gospodarki odpadami wymaga zmiany. Przedstawiciele dużych miast chcą wprowadzenia opłaty produktowej – uiszczaliby ją producenci i importerzy zgodnie z obowiązującą w Unii Europejskiej zasadą „zanieczyszczający płac

-Gminy mają spełniać wysokie wymogi dotyczące poziomów recyklingu, lecz brakuje im systemowych rozwiązań w finansowaniu gospodarowania odpadami – podkreślają samorządowcy zgrupowani w Unii Miast Polskich. I jak przekonują – bez udziału finansowego producentów, którzy wprowadzają opakowania na rynek, podniesienie poprzeczki związanej z selektywną zbiórką nie przyniesie efektów. – Jedyny skutek to wzrost kosztów ponoszonych przez mieszkańców w opłacie śmieciowej – wskazują.

Podwyżki w ostatnim czasie dotknęły większości gmin. Według wskaźników GUS z początku stycznia w porównaniu do ubiegłego roku cena za wywóz śmieci wzrosła w kraju o 32,2 proc. – Dlaczego koszty dla sektora firm od lat nie rosną? – pytał wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. I przypominał, że w Polsce podmioty wprowadzające na rynek produkty z tworzyw sztucznych płacą 0,6 euro za tonę, natomiast w sąsiednich Czechach opłata wynosi 206 euro za tonę, w Hiszpanii – 377 euro, a w Austrii – 610 euro.

Katarzyna Nocuń

Więcej na ten temat na: https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-unia-metropolii-polskich-niech-firmy-a-nie-mieszkancy-placa-,nId,4281250