OŚWIADCZENIE

Z przykrością przyjmuję, że do atakowania i opluwania Komitetu Wyborczego Sylwii Szymańskiej w tym także mojej osoby, dołączył teraz Marcin Mandryk. Rozumiem, względy nazbyt oczywiste. Zemsta za przegrane wybory. Z przykrością też przyjmuje insynuacje jakoby ktoś z naszego komitetu stał za ściągnięciem telewizji przeciwko kontrkandydatce, przez którą rzekomo miała przegrać wybory 4 lata temu. Pisanie przez Mandryka „czy nie wystarczy ci TVN na zlecenie Kulakowskiego? Do dzisiaj niektórzy na nas plują przez tego typa” jest wprost niegrzeczne. Ale przywykłem. Bo pisanie ze znakiem zapytania (?) to znana metoda zaczerpnięta blogera z Cisia, by nie być pociągnięty do odpowiedzialności.
Odniosę się jeszcze do rzekomej „ustawki telewizyjnej” Przecież 4 lata temu na czele KWW Szymańskiej stał prawy i uczciwy Marcin Mandryk. Czy taki człowiek dopuściłby do takiego działania, że jego komitet wyborczy napuścił jakąś telewizję na kontrkandydatkę? Nie wierzcie państwo w te brednie, że była to jakaś „ustawka”, że ktoś z nas ma wpływ na telewizję i ściągnął dziennikarzy do Blachowni, by zrobić przeciwko kandydatce jakiś materiał.
Szanowni Państwo obrażanie nas, nie tylko teraz przed II turą wyborów, nie dziwi. Opozycja, do której jak widać teraz ochoczo dołączył Marcin Mandryk, opluwała nas różnymi insynuacjami od blisko 4 lat. Nie na darmo był on nazywany 16. radnym, który moim zdaniem chciał mieć wpływ na to co dzieje się w Radzie i w Urzędzie to mogą potwierdzić inni radni. Dochodziło do sytuacji, że sesja jeszcze dobrze się nie skończyła, a ten „typ” wydzierał się na nas na sali w obecności innych osób – „jak wy głosujecie”!!!. Dlatego odcięliśmy się od niego, uznając, że to radni będą decydować jak mają głosować.
Zdaje się, że okłamywanie mieszkańców czy opluwanie KWW Sylwii Szymańskiej to jedyny oręż w walce o Blachownię.