TO ŻADNE CZARY-MARY, A CZYSZCZENIE ZBIORNIKA „BLACHOWNIA”


„Panie ja widziałem jak się czyści zbiorniki w Polsce. U nas czyszczenie odbywa się bez pojęcia”

„Sprowadziliście jakąś metalową łajbę żeby udawać, że coś tam robicie”.

„Jedzie mi tu czołg? Pan wie, ja wiem, że nie dostaliście żadnych pieniędzy na odmulanie i tę łódkę to można włożyć między bajki”.

„Z tym czyszczeniem stawu to jakaś lipa. Ta barka stoi w miejscu i nic się tam nie dzieje.”

Ileż razy słyszałem takie opinie. Jednak w tych przekazach mamy pewną niespójność. Gdy jedni piszą czy mówią, że Gmina nie dostała żadnych środków na czyszczenie stawu, a barka to atrapa, drudzy już przyznają, że owszem dostaliśmy środki z Unii, ale będziemy musieli je zwracać, bo nic nie robimy w sprawie odmulania.
Takie słowa uporczywie powtarzane, wśród mieszkańców mogą wzbudzić poczucie, że władza nic nie robi i w dodatku oszukuje ludzi. A jeśli jednak coś się robi to bez pojęcia. No to przejdźmy do faktów, jak się w Blachowni… nic się nie robi. Uporządkujmy wiedzę na temat inwestycji odmulania zbiornika wodnego.

Od powstania naszego zalewu na terenach bagiennych, poprzez spiętrzenia wody w XVII wieku (za czasów Mikołaja Wolskiego), zbiornik tak naprawdę nie był kompleksowo czyszczony. Zapora na dzisiejszym jazie powstała 1850-1857 roku. Natomiast 50 lat temu „spuszczono” wodę i z zalegającego mułu wybudowano wyspę. Teraz według planów i podpisanej umowy do lipca 2020 roku ma się zakończyć wszechstronna rekultywacja śródmiejskiego zbiornika „Blachownia”. Natomiast do końca września tego roku zakończy się budowa otoczenia zalewu. Chodzi o nowe ścieżki pieszo-rowerowe, mostki, wieżę i oświetlenie.

Sam projekt finansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Sposób i zakres prac odmulających nasz akwen został profesjonalnie przygotowany przy udziale naukowców i praktyków, którzy dysponowali wieloletnim doświadczeniem w dziedzinie prac hydrologicznych na różnego typu obiektach wodnych.
Podczas przygotowania dokumentacji, szczególnej troski należało dołożyć, zachowując obligatoryjnie wyznaczone przez NFOŚiGW, warunki związane z zachowaniem naturalnych brzegów jeziora oraz zagwarantowaniem nienaruszalności środowiska roślinnego i zwierzęcego w zbiorniku jak i wokół niego. Także ważne było stosowanie materiałów zapewniających przepuszczalność nawierzchni ścieżek i parkingów.
To wszystko udało się przygotować w oparciu o wiedzę i ogromne doświadczenie naukowców z Instytutu Podstaw Ochrony Środowiska PAN oraz inż. Andrzeja Siudego, szefa zbiornika w Goczałkowicach. Specjaliści wskazali, że najwłaściwszą metodą odmulania zbiornika będzie refulacja czyli przepompowywanie osadów dennych ze zbiornika, ich osuszanie i zagospodarowanie.
Warto wspomnieć, że nasz projekt oczyszczenia akwenu, w ogłoszonym konkursie, okazał się najlepszy w kraju. Uzyskał ponad 12 mln zł z europejskiego dofinansowania. Starania związane rekultywacją śródmiejskiego zbiornika „Blachownia” docenił na 24 Konferencji Klimatycznej w Katowicach Jerzy Kwieciński, minister Inwestycji i Rozwoju.
Obecnie wszystkie prace wykonywane przy oczyszczaniu jeziora prowadzone są na podstawie i w zgodzie do warunków i zobowiązań określonych w operacie wodno-prawnym, wydanym przez starostę Powiatu Częstochowskiego. Dokument ten jest tożsamym z pozwoleniem na budowę.

Trzeba również zaznaczyć, że powierzchnia odmulania zbiornika nie może obejmować strefy tzw. cofki akwenu, czyli zachodniego terenu (od grobli w kierunku ulicy Wręczyckiej) porośniętego szuwarami oraz zespołami roślinności bagienno-torfowiskowej. Prowadzenie tam jakichkolwiek prac skutkowałoby bezpowrotną utratą jednego z najcenniejszych na terenie Subregionu Północnego Województwa Śląskiego biosystemów, będącego ostoją rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Byłoby to zniszczenie naturalnego i skutecznego filtra wody, wpływającej do zbiornika.
Warto dodać, że od początku realizacji projektu cały zakres prac jest pod nadzorem technicznym i autorskim. Ich przebieg, pod kątem ilościowym i jakościowym, jest przedmiotem skrupulatnego raportowania do NFOŚiGW. Szczegółowo weryfikuje on osiągane wskaźniki dotyczące rzeczowego i finansowego postępów prac.


Według planu czyszczenia zbiornika cały obszar na mapie hydrologicznej został podzielony na 24 sektory. Zostały one precyzyjnie (na podstawie badań) opisane pod kątem grubości i pojemności osadów dennych do wydobycia. Instytut Podstaw Ochrony Środowiska PAN przedstawił efekty badań chemicznych wody i grubości pokładu osadu dennego. PAN oszacował, że na dnie akwenu w Blachowni zalega 100 tys. metrów sześciennych mułu.


Przypomnijmy – w 2017 i 2018 roku dr Michał Habel, hydrolog z Instytut Geografii Katedry Rewitalizacji Dróg Wodnych Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, wykonał kolejne dwie specjalistyczne ekspertyzy hydrologiczne. Badania te warunkują prawidłowość przebiegu odmuleniowych prac, z obecną analizą co zostało na dnie zbiornika. Trzeba pamiętać, że zbiornik w Blachowni nie jest zamknięty. To klasyczny zalew przepływowy, gdzie środkiem (bliżej południowej strony) płynie rzeka Stradomka i te wody są w ciągłym ruchu.
Podsumowaniem tych badań i trafności wyboru metody oczyszczania jeziora była opinia opracowana przez naukowca prof. Stanisława Borsuka, z Centrum Badań i Ochrony Środowiska Człowieka w Bydgoszczy. Uznał on, że właśnie taką metodę, zwiększenia wartości urobku czyli usunięcie z dna osadu, należy uznać za właściwą i zasadną. Gdybyśmy spuścili wodę ze zbiornika byłaby to niejako zbrodnia na naturze.
Dodajmy, że właśnie w grudniu 2017 roku naukowcy ustalili dokładną pojemność zbiornika wodnego. Wyszło – 295 tys. metrów sześciennych. Miąższość czyli grubość osadów – od 10 do 60 cm. Maksymalna głębokość zbiornika to 1,7 m przy jazie i za wyspą. Średnia głębokość to 1,1 m.
Jako że zbiornik ma podwójną funkcję retencyjną (ochrona przeciwpowodziowa) oraz rekreacyjną, wykonanie prac oczyszczających doprowadzi do dwóch ważnych celów. Po pierwsze – oczyszczenie dna akwenu, z nagromadzonych przez wiele, wiele lat osadów, znacznie poprawi jakość biochemiczną wody i podniesienie atrakcyjność rekreacyjną zbiornika. Po drugie – około 60-procentowe powiększenie pojemności jeziora (z 295 tys. metrów sześciennych do 431 tys. metrów sześciennych) co będzie miało ogromne znaczenie przy zagrożeniach powodziowych.

A przy okazji tych prac zostanie również zwiększona średnia głębokość o 0,6 m. Wszystko to przy dużych opadach deszczu w konsekwencji da możliwość przyjęcia fali wezbraniowej wody.
To nie koniec badań, bowiem prace hydrologiczne, wodne są pod nieustanym nadzorem i opieką naukowców. Jesienią tego roku zostanie wykonane kolejne badanie – batymetryczne, aby raz jeszcze sprawdzić gdzie i jakiej grubości zalega osad. Zatem firma zajmująca się odmulaniem nie ma możliwości czyszczenia po łebkach. Bowiem dno będzie dokładnie sprawdzone.

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że akwen można było szybciej oczyścić. Wystarczyło wyjąć „korek”, spuścić wodę, a potem do pracy zagonić koparki. Problem czas trwania osuszenia osadu trwałoby co najmniej 1,5 roku. Zapewne dla burmistrza taka metoda byłaby niezwykle widowiskowa i medialna. Jednak nikt w Urzędzie nie chciał dopuścić do naruszenia ekosystemu. Same koparki czy spychacze czyniłyby sporo hałasu, no i gdzie miałby być gromadzony śmierdzący osad? Spuszczenie wody oznaczałoby kolosalną degradację zasobów zbiornika oraz jego brzegu.
Przy takiej metodzie odbudowanie flory i fauny trwałoby przynajmniej 5-6 lat. Natura by nam tego nie darowała.

Chciałbym wspomnieć o jeszcze jednej sprawie. W 2002 roku utraciła moc uchwała z 1991 roku, która określała obszar Zespołu Krajobrazu Chronionego. (Teren od środka zbiornika wodnego w kierunku Cisia do drogi wręczyckiej). Dzisiaj musimy zrobić wszystko, aby Mieszkańcom i Blachowni skutecznie przywrócić ten obszar, co zapobiegnie ingerencji w ostoję naszej lokalnej przyrody.
Jezioro jest przepływowe i to co niesie z sobą rzeka nie mamy wpływu. Mamy za to wpływ na to co my wypuszczamy do wody.
Całość projektu nie kończy z rewitalizacją zbiornika, burmistrz wraz z radnymi pracują nad naturalną ochroną rzeki Stradomki poprzez rozbudowę wodno-kanalizacyjna sołectwa Cisie, o co tak zabiega burmistrz Blachowni i Rada.

Na zakończenie dodam, że obecnie od strony północnej trwa pogłębianie dna jeziora gdzie staną nowe urządzenia. Za chwilę będziemy świadkami montażu pomostów stałych i elementów pływających wraz z fontanną.
I jak mawiał pewien polski polityk – nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy.