POŻARU NIE BYŁO

W noc sylwestrową jedna z mieszkanek z Placu Konstytucji, przed wyjściem z domu, zapomniała wyłączyć gotujące się na ogniu flaczki. O godz. 1.30, właśnie w ten rejon osiedla, zjechały aż 4 jednostki straży pożarnej, w tym zawodowa z Częstochowy, karetka pogotowia i policja. Oczywiście nie na flaczki, a na ratunek. Bowiem według zgłoszenia w jednym z mieszkań miał się wydobywać dym. Strażacy i policjanci dłuższy czas szukali ognia, rozpytywali ludzi o miejsce zdarzenia. W międzyczasie, wystraszona gospodyni, słysząc głos syren, przypomniała sobie o flaczkach i szybko wróciła do domu. Niestety potrawa już nie nadawały się do spożycia. Strażacy, nie stwierdzając żadnego pożaru, rozjechali się do jednostek.
W tym samy dniu, ale 18 godzin później, mamy kolejne zgłoszenie. I znowu Plac Konstytucji. Tym razem źródło zadymienia miało się znajdować w jednej z piwnic gdzie mieści się piec centralnego ogrzewania w bloku nr 8. I tym razem skończyło się na strachu. Pożaru nie było.