LUDWIK MADEJ KIEROWNIKIEM ZMK, ALE

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Częstochowie Krzysztof Adryjański został przywrócony do pracy. Jako błąd przy zwolnieniu SO wskazał brak konsultacji ze związkami zawodowymi. Jako odszkodowanie za zwolnienie zgodnie z art. 47 KP, Sąd nakazał Gminie wypłacić jednomiesięczną pensję.
Skąd niedopatrzenie radców prawnych? Jakiś czas temu jedno z pism jakie zostało skierowane przez związki zawodowe, działające w Zakładzie Budżetowym do Urzędu Miasta i Gminy Blachownia, nie zawierało informacji jakoby szef ZMK czyli Krzysztof Adryjański był członkiem związku. Dlatego radcowie zinterpretowali to pismo jako informację, że Adryjański nie podlega ochronie związkowej bo nie jest członkiem związku. Nieoficjalnie mówiło się, że związki zawodowe w ZMK zostały założone w pośpiechu, jako reakcja na informacje o zamiarze likwidacji Zakładu Budżetowego. Jestem bardzo ciekawy kiedy tak naprawdę były szef ZMK wstąpił do związku? Inna ciekawostka czy gdyby KA chciał zwolnić swojego pracownika to czy musiałby konsultować się w tej sprawie ze swoimi kolegami ze związku zawodowego czyli podległymi pracownikami?
Przy okazji zwolnienia na jaw wyszła kuriozalna sprawa. Poprzednia burmistrz Blachowni zawarła z KA przedziwną umowę, z której wynikało, że ma on prawo do ponad 100 -tysięcznego odszkodowania za powstrzymywanie się od działań konkurencyjnych wobec ZMK czyli zakładu którym kierował. „(Cud)owna umowa”. Pikanterii dodaje fakt, że o niej nie widział nawet skarbnik Gminy czy radni Gminy Blachownia.

Co najważniejsze – jeszcze przed wyrokiem sądowym Ludwik Madej wygrał konkurs na stanowisko kierownika ZMK. Kierownik Madej, pełniąc obowiązki szefa Zakładu, dał się już poznać jako niezwykle skromny pracowity i kulturalny przełożony. Człowiek potrafiący rozmawiać z mieszkańcami nawet o najtrudniejszych dla nich sprawach. Jest też lubiany wśród pracowników Zakładu Budżetowego.