ANATOMIA KŁAMSTWA Nr 15 – PARÓWKI Z KONRADOWA I ZŁOTA BRAMA W CISIU

Fragment scenariusza z filmu Miś
Kucharz! Szerokim gestem próbuje z kociołka wyciągnąć parówki. Jednak wyciągnął pusty nabierak.
(…) Zebranie zwołane na skutek kradzieży parówek.
(…) Zniknięcie tych parówek spowodowało niemały zamęt. To fakt…
(…) To wszystko każe nam powiedzieć mocno i stanowczo parówkowym skrytożercom mówimy NIE!
(..) Brygada młodzieżowa zobowiązuje się zaciągnąć wartę młodzieżową przy nowo zakupionych parówkach, dla uczczenia rocznicy powstania naszego przedsiębiorstwa. (…)

Kto by pomyślał, że parówki mogą mieć swoją komiczną historię nie tylko w filmie „Miś” Stanisława Berei, ale także na posiedzeniu Komisji Budżetu Rady Miasta w Blachowni.
Ale zacznijmy od początku. Na czwartkowym spotkaniu kilku radnych zażyczyło sobie, aby skarbnik Gminy Elżbieta Wolska szczegółowo omówiła każdy punkt wykonania budżetu za 2017 rok. Zastanawiałem się po co skoro radni już dwa tygodnie temu otrzymali dokument i mieli czas na wnikliwą analizę budżetu, a teraz mogli zadawać szczegółowe pytania, choćby i po 100 pytań. Jednak, by się nie narazić kilku radnym i nie spotkać się z zarzutem, że łamie czyjeś przywileje, zgodziłem się na taką formę „analizy” wykonania zeszłorocznego budżetu. Zatem przez trzy godziny Pani skarbnik czytała punkt po punkcie, cyfra po cyfrze, a radni śledzili każde słowo. Skarbnik Gminy przez trzy godziny stawiała opór pytaniom niektórych radnych, do momentu gdy trójka radnych odkryła, że na obchody 100-lecia kapliczki w Konradowie wydano 1.648,63 zł. Na co poszły te pieniądze – pytali radni. Skarbnik zajrzała głębiej w dokumenty i wyjaśniła, że tylko dostaje rachunki, a te są za jakieś jedzenie.
-Jak to byliśmy na uroczystościach w Konradowie i nie widzieliśmy żadnego jedzenia – grzmieli radni Cezary Osiński, Jacek Rogut oraz Irena Popczyk. -Nie wiem co się dzieje, coś jest robione za moimi plecami, a ja nic nie wiem – dodała Pani radna.
Kto zjadł parówki po uroczystościach święcenia kapliczki – nie wiadomo. Podobnie jak nie wiadomo co się kryje pod kolejnym zapisem „wykonanie ogrodzenia przystanku w Łojkach – 282,90 zł”. Nie było żadnego grodzenia przystanku chyba, że pieniądze poszły na jedzenie – mówił radny Jacek Rogut. I zapanowała ogólna radość.
A skarbnik Elżbieta Wolska czytała dalej cyferki i wyjaśniała. „Zakup bramy garażowej dla OSP w Cisie 22.935, 20 zł.
-To co ta brama jest ze złota – mówił oburzony radny Jacek Rogut.

Gdy do końca sprawozdania zostało 5 kartek radna Katarzyna Borycka nie wytrzymała i zgłosiła formalny wniosek, aby nie czytać tych wszystkich cyferek bo radni mieli dwa tygodnie na zapoznanie się z dokumentem, a teraz powinniśmy zadawać skarbnik pytania. Oczywiście niektórzy radni podniośli larum. Ale skoro padł wniosek należało go przegłosować. Za głosowało 5 radnych przeciw 3.

Zatem przeszliśmy do pytań. Po trzykrotnym zapytaniu – czy ktoś z Państwa radnych ma pytania do Pani skarbnik – nagle urwały się „wnikliwe pytania”. Po punkcie wolne wnioski, których nie było, zamknąłem posiedzenie Komisji Budżetu, zapowiadając, że na następne posiedzenie przygotuje projekt stanowiska Komisji Budżetu (tak jak to było praktykowane w poprzednich latach za zgodą radnych) w sprawie udzielenia absolutorium Pani burmistrz za wykonanie budżetu za 2017 rok. I znowu podniosło się larum. Bo na zakończenie spotkania nie domyśliłem się, że Pani Rogut mieszkanka Łojek zechce zabrać głos. Niestety mogę tylko przeprosić Panią bowiem gdy pytałem w wolnych wnioskach czy ktoś chce zabrać głos – Pani ta milczała. Gdy zamknąłem posiedzenie to dopiero wtedy zaczęło się oburzenie, że nie dopuściłem Pani Anny Rogut do głosu. Przypomnę tylko, że jeśli Pani chce zabrać głos, czy to na sesji, czy na komisji powinna o tym fakcie poinformować przed rozpoczęciem spotkania.

Dlaczego o tym piszę? Bo zapewne będziecie Państwo karmieni kolejnymi kłamstwami, że radnych i mieszkańców nie dopuszczam do głosu