
Blachownia musi zmierzyć się z konsekwencjami błędów w realizacji projektów unijnych. Najnowsze ustalenia instytucji kontrolnych wskazują na błędy Urzędu, pod kierunkiem Cezarego Osińskiego, w przygotowaniu i prowadzeniu przetargów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej Czy to rezultat czyjejś nieudolności? Nie da się ukryć, że urzędnicy są zestresowani i obciążeni nadmiarem obowiązków. Widać to w referacie inwestycji i zamówień publicznych. Od kilku miesięcy są braki kadrowe. „Puchną” za to inne referaty. Wybrzuszenia widać np. w finansach.
Teraz w efekcie nasza gmina może stracić środki. Kara to 5 proc. wartości wydatków kwalifikowanych. Pomniejszone środki mogłyby trafić na np. na drogi, szkoły czy inne inwestycje. Czy koszty błędów pokryją teraz sami mieszkańcy, albo zostaną pokryte z kolejnych kredytów? Chciałoby się zapytać – quo vadis Blachownio pod rządami Cezarego Osińskiego?

