Tym razem na przystanku przy ul. Sienkiewicza.
To najlepszy dowód, że dewastujący za nic mają środki publiczne, bo to z pieniędzy podatników trzeba będzie wyczyścić wiatę oraz kpią sobie z organów ścigania.
Przypomnijmy policja szuka też sprawców profanacji kościoła. Trwa zabawa w kotka i myszkę.