BLACHOWNIA Z UKRAINĄ


Kiedyś gdy mówiliśmy wolność – myśleliśmy Polska. Dzisiaj gdy mówimy o wolności – myślimy Ukraina. Od 2014 roku kraj ten znowu musi bronić swojej państwowości. Wobec zakus nie Rosji, a prezydenta Putina, Ukraina chwyciła za broń.


Dzisiaj nasz wschodni sąsiad, jak żaden inny kraj w Europie może powiedzieć „wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem”. I walczą jak Dawid i Goliatem.


Wśród wielu miast na mapie Europy, popierających dążenia wolnościowe Ukrainy, znalazła się także nasza Mała Ojczyzna – Blachownia.


Na Pl. nomen omen, Niepodległości z niebiesko-żółtymi elementami zjawiło się kilkudziesięciu mieszkańców naszej gminy.


Po przemówieniu burmistrza Blachowni


.

strażacy zapalili niebiesko-żółte i biało-czerwone race.


W barwach Ukrainy na znak solidarności został też podświetlony Urząd Miejski w Blachowni.


A od poniedziałku rusza specjalna akcja pomocy narodowi ukraińskiemu. Bądźmy solidarni.

Foto źródło int. UA

Jakże aktualny wiersz Juliana Tuwima „Do prostego człowieka” z 1929 roku.

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”