16 STYCZNIA NA JANUSZA KORCZAKA

Wojewoda śląski rozporządzeniem dokonał zmiany ul. 16 Stycznia na ul. Janusza Korczaka w Blachowni. Zarządzenie podjął na podstawie ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Sprawa kuriozalna bowiem co nazwa 16 Stycznia czyli podobno data nadania praw miejskich Blachowni (1967) ma wspólnego z komunizmem i totalitaryzmem? Pisze podobno bo tak w zasadzie nie wiadomo skąd wzięła się ta data 16 stycznia.
Korespondencja burmistrz Blachowni z wojewodą datuje się jeszcze w październiku zeszłego roku. Wtedy burmistrz Sylwia Szymańska argumentowała w piśmie, że nazwa ulicy była podjęta w związku z nadaniem praw miejskich miastu Blachownia. -Nazwa 16 Stycznia nie symbolizuje komunizmu ani innego ustroju totalitarnego. Uważam, że zmiana nazwy ulicy jest zbędna i spowoduje niedogodności dla mieszkańców ulicy i dodatkowe koszty dla Gminy, a także dla osób, które przy tej ulicy mają zarejestrowane firmy – pisała do wojewody burmistrz.
Niestety wojewoda nie uwierzył w te zapewnienia. Widać wszelkie daty kojarzone z wyzwoleniem spod okupacji hitlerowskiej, lub jak kto woli, nową okupacją Związku Radzieckiego, stały się solą w oku dla Instytutu Pamięci Narodowej. I nawet data nadania praw miejskich w 1967 roku podlega ustawie o dekomunizacji. Gdyby nazwa ulicy brzmiała „16 stycznia 1945 roku” to rzeczywiście można byłoby się zgodzić z decyzją wojewody i zapewne sami mieszkańcy mogliby wnioskować o zmianę nazwy ulicy. Ale co ważne i ciekawe (ta wiedza mogłaby przydać się służbom Pana wojewody) według światków Blachownia nie była „wyzwolona” 16, a 17 stycznia 1945 roku. Tym bardziej niezrozumiała decyzja śląskich władz. I co jeszcze ciekawsze w wielu miastach samorządy nie godzą się z taką decyzją. Taki był, ale już nie jest problem m.in., w Konecku i Końskich w woj. świętokrzyskim. Tamtejszy wojewoda inaczej odczytał historię i pozostawił nazwy ulic 16 Stycznia.
Teraz wojewoda śląski proponuje, na szczęście, nie kontrowersyjna nazwę ulicy bo Janusza Korczaka (właściwe Henryk Goldszmit) polsko-żydowskiego lekarza, wspaniałego pedagoga, pisarza i niezwykle mądrego działacza społecznego, który został wywieziony do obozu zagłady w Treblince podczas tzw. wielkiej akcji likwidacyjnej warszawskiego getta.
Teraz Burmistrz Blachowni zastanawia się czy nie złożyć odwołania, bowiem IPN w Katowicach, zachował się niczym sędzia Michael Oliver z Anglii, który nie zauważył w meczu z Nigerią, że Polska zdobyła gola, kompletnie źle odczytując ideę nazwy ulicy w Blachowni. A co by powiedział IPN gdyby radni w czasie możliwości odwołania się od decyzji zmienili nazwę ulicy na „16 Stycznia 1967 roku”?