STRASZENIE PKS-em

Pisanie i straszenie ludzi, że od nowego roku PKS likwiduje kursy do Cisia, Trzepizur, Łojek i Konradowa można porównać do dowcipu z cyklu Radio Erewań

„Czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają samochody? Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na Placu Czerwonym, a na Placu Rewolucji, nie samochody, a rowery i nie rozdają, a kradną”.

Osobiście nic nie wiem na temat likwidacji kursów PKS do wspomnianych wsi. Na ostatnim spotkanie, w którym brali udział zainteresowani samorządowcy m.in. burmistrz Blachowni oraz senator Ryszard Majer, z ust prezesa spółki Artura Piekacza padło zapewnienie, że nie dojdzie do sytuacji z czerwca i początku września. Kierowcy z dalekobieżnych kursów zostali skierowani na lokalne trasy. Wiadomo, że Gmina PKS będzie musiała zapłacić kary za nie wywiązywanie się z umów nie tylko w Gminie Blachownia. Nieprawdą jest też, że władze Gminy nic w tym względzie nie robią. Okłamywanie nie tylko w tym względzie ludzi jest draństwem i ma na celu jedno pokazania bezradności urzędników, co jest nieprawdą. A związywanie się umową z MPK na wszystkich liniach do Gminy Blachownia jest zgubne dla naszego budżetu. Jeszcze za burmistrza śp. Zdzisława Nowaka MPK postawiło Blachowni warunek nie do przyjęcia. Z półmilionowej dotacji spółka komunikacyjna miasta Częstochowy zażądała podwyżki do 2,5 mln zł rocznie potem zeszła do 1,5 mln zł. Żadna Gmina nie jest w stanie wytrzymać tak dużego obciążenia finansowego. Dlatego ówczesne władze zdecydowały się na nowego przewoźnika – PKS. Dzisiaj spółka ta rzeczywiście nie jest w najlepszej kondycji (podobnie jak wiele firm w kraju) pracuje tam ponad 160 kierowców. Jednak mówienie czy pisanie, że zaraz coś upadnie, nie będą jeździć autobusy, a władze nic nie robią jest zwykłą nikczemnością i żerowaniem na niewiedzy pasażerów. Ale nie po raz pierwszy ludzie są okłamywani.

Pamiętam gdy straszono nas,ściągając nawet telewizję, że budowa strażnicy OSP nie będzie dokończona, podobnie jak przedszkole przy ul. Żeromskiego, a dług nad halą sportową miał wisieć w nieskończoność. Rynkiem przy ul. ks. Kubowicza też straszono, że nie zostanie otwarty. Jak widać kłamstwa to tylko pobożne życzenia opozycji i brzmią jak dowcipy z Radia Erewań.

Dodaj komentarz