CZY TO PRAWDA?

spotkSyludzieeNo i afera się udała. Informacja na jednej ze stron internetowych zrobiła swoje. Mieszkańcy Łojek uwierzyli, że w ich sołectwie niedługo stanie zakład, który ma magazynować odpady, w tym niebezpieczne. Mimo że pracownicy Urzędu Miejskiego w Blachowni jeszcze nie wiedzą o jakie odpady chodzi, bo są one kodowane, a burmistrz Sylwia Szymańska dopiero wystąpiła o opinię w tej sprawie, to autor artykułu z pełną odpowiedzialnością już informował – Chcą składować azbest w Łojkach! Mało tego wymienił co się tam znajdzie – azbest, osady z przemysłowych oczyszczalni ścieków, pyły, zanieczyszczona ziemia, szlamy zendrowe, szlamy farb i lakierów, rtęć odpady z fizycznej i chemicznej przeróbki kopalin, odpady z flotacyjnego wzbogacania węgla, odrzuty z przeróbki makulatury i tektury oraz wiele innych, o wiele gorszych dla zdrowia i środowiska substancji chemicznych będą prawdopodobnie składowane w Łojkach przy ulicy Długiej, tuż obok budynków mieszkalnych. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ludzie w Łojkach wystraszyli się na dobre. Nagle ktoś (wiadomo kto) ściągnął telewizję. Jest sensacja? Jest. Być może właśnie o to chodziło?  I nic nie szkodzi, że obecna na spotkaniu burmistrz Blachowni zapewniała, iż w tej sprawie będzie razem z Mieszkańcami, oczywiście nie łamiąc przy tym prawa, gdy nagle Pan radny Jacek Rogut obecny na poniedziałkowym spotkaniu krzyknął „jest już musztarda po obiedzie”.

Pan Wiesław Włodawiec – kierownik referatu ds. geodezji nie krył zdenerwowania.

Właśnie takie słowa Panie radny burzą w ludziach pewien niepokój. To co pan teraz powiedział, że jest „po musztardzie”. Jak może być „po” skoro jesteśmy jeszcze przed postanowieniem konieczności sporządzenia raportu, a gdzie jeszcze do decyzji? Proszę nie mieszać ludziom w głowach. Mieszkańcy słysząc pana słowa powiedzą, że burmistrz i urzędnicy nic nie robią, a my jesteśmy tu taj po to, aby wyjaśnić na jakim etapie jest ta sprawa.

Na poniedziałkowym spotkaniu w szkole w Łojkach zjawiło się ponad 50 osób.

spotwykresPani Sylwia Szymańska

Gdy 20 stycznia br. otrzymaliśmy wniosek wszczęliśmy postępowanie administracyjne celem zapoznania się ze sprawą i wydania ewentualnej decyzji tak jak nakazuje prawo administracyjne. Zawiadomiliśmy też strony czyli sąsiadów tego terenu. Mało tego. Dodatkowo wystosowaliśmy pismo do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Częstochowie oraz do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach w celu uzyskania opinii czy wnioskowana przez stronę inwestycja w jakikolwiek sposób negatywnie wpływa na środowisko. I oczekujemy na odpowiedź z tych dwóch urzędów.

 

Dopiero potem burmistrz wydaje postanowienie albo o obowiązku oceny oddziaływania na środowisko albo o braku przeprowadzenia tej oceny.

-Chciałabym abyście Państwo mieli świadomość na jakim jesteśmy etapie. Aby rozpoznać tę sprawę nie miałam żadnego innego wyboru jak tylko wszcząć postępowanie zgodnie z kpa. Niestety z przykrością stwierdzam, że moim zdaniem zostaliście Państwo zmanipulowani – dodała Pani Sylwia Szymańska.

Mieszkańcy na spotkaniu interesowali się m.in. jakiego typu niebezpieczne odpady będą przywożone do Łojek.

My wiemy, że firma chce magazynować niebezpieczne i inne odpady. Urząd nie ma wpływu, że ktoś składa taki wniosek z zamiarem otwarcia danego zakładu – wyjaśniał Pan Wiesław Włodawiec.

Kolejne pytanie z sali. Czy na terenach pokopalnianych można składować materiały niebezpieczne?

Pan Włodawiec – to dopiero wyjaśni postępowanie. Zaznaczam jednocześnie, że nieprawdą jest, jak sugerowali tu niektórzy, że obszar pod zakład definiowany jest jako teren usług przeznaczony na turystykę czy sport.. Dementuje te informacje. To jest teren poprzemysłowy. 

Następnie kilka osób domagało, by burmistrz Blachowni na spotkaniu głośno upubliczniła nazwę firmy.

Pani Sylwia Szymańska

Wniosek, który został złożony ma wyraźny zapis – „zgadzam się na przechowywanie i przetwarzanie moich danych osobowych przez UM, a otrzymane informacje nie zostaną przekazane innym firmą bądź osobom trzecim”.

Osobiście jestem ciekawy co zrobi właściciel firmy, którego nazwisko oraz nazwę firmy ujawniono na jednej ze stron internetowych.

Pan Wiesław Włodawiec

-Według tego co podał Pan Gąsiorski na swojej stronie mogę powiedzieć, że jest to firma EKOTOP tylko firm o takiej nazwie w Polsce jest kilka. I pisanie, że ekotop będzie w Łojkach przerabiać odpady medyczne to jest nieprawdą. Firma o tej nazwie przerabia takie produkty, ale nie w Łojkach – zapewniam państwa.

Inne pytanie – czy nie będą składowane beczek ze szkodliwymi substancjami?

Pan Wiesław Włodawiec

-Mówimy raz jeszcze. Jesteśmy na początku postępowania. Na tym etapie nie wiemy jakie ktoś tam ewentualnie chce składować odpady.

-Chcielibyśmy byśmy usłyszeć jakie jest Pani burmistrz stanowisko w tej sprawie czy uczyni pani wszystko, aby ta inwestycja tu nie powstała? To kolejne dobre pytanie.

Pani Sylwia Szymańska

Jako burmistrz tej Gminy deklaruje pomoc mieszkańcom i zrobię wszystko co będzie zgodnie z prawem.

A jak wiadomo mimo np. pozytywnych opinii z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach czy częstochowskiego sanepidu, wójt, burmistrz czy prezydent ma prawo wydać negatywną opinię w postaci postanowienia i sporządzenia odpowiedniego raportu o oddziaływaniu na środowisko. Firma zatem będzie musiała w raporcie opisać wszystko co to jest za proces i jak będzie przebiegać. Po czym raport zostanie udostępniony dla wszystkich mieszkańców Gminy na stronach BIP UM Blachowni. Ludzie zatem będą mogli się wypowiedzieć w tej sprawie.

Ważne słowa na poniedziałkowym zebraniu padły od jednej z mieszkanek, która przypomniała historię próby otwarcia ocynkowni w Łojkach w 1999 roku.

-Ocynkownia nie powstała bowiem firma nie wzięła pod uwagę faktu, że zakład taki nie może powstać na terenie pogórniczym. Składowisk odpadów niebezpiecznych nie wolno lokalizować na terenach, na których mogą wystąpić deformacje powierzchni terenu na skutek działań górniczych. Zatem, co by nie mówić firma ta nie otworzy składowiska odpadów bo nie pozwala na to minister środowiska. Jest to rozporządzenie z 24 marca 2004 roku w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących lokalizacji budowy eksploatacji i zamknięcia jakim powinny podlegać poszczególne typy składowisk odpadów.

Czy zatem to rozporządzenie będzie ewentualnym koronnym argumentem, gdyby jednak przedsiębiorstwo upierało się przy swoim? Jestem przekonany, że tak.

Komentarz

Co ciekawe na spotkaniu w szkole w Łojkach nie doszło do przekazania burmistrzowi list z podpisami zaniepokojonych Mieszkańców. Takie listy mogłyby zapewne być dodatkowym „orężem” dla szefowej Gminy, która mimo że musi postępować zgodnie z prawem, sama przyznała na spotkaniu, że jest zaniepokojona pomysłem otwierania zakładu z ewentualnymi niebezpiecznymi odpadami. A może nie będzie przekazania list, bo te mogą być przydane później, przy próbie kolejnego referendum?

Oczywiście w całej tej sprawie nikt nie ma pretensji do Mieszkańców Łojek czy pobliskiego Konradowa, że są wzburzeni i zaniepokojeni o swoje dzieci czy zdrowie rodziny. Bowiem wiele lat temu mieli podobny problem. Ale chodzi o to, aby wszelkie informacje czytać z uwagą, a w razie niepewności, nieścisłości, nie wierzyć ślepo innym. Warto po prostu zadzwonić do Urzędu Miejskiego i zapytać – CZY TO PRAWDA?  Osobiście można to uczynić w każdą środę. W tym bowiem dniu burmistrz szczególnie szeroko otwiera drzwi przed Mieszkańcami.

I jeszcze jedno. Mam nadzieję, że organizatorom tej rzekomej afery rzeczywiście zależało na zdrowiu i bezpieczeństwie ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.