Blisko półtorej godziny, po niedzielnej Mszy świętej, Blachownia żegnała swojego wieloletniego proboszcza ks. Andrzeja Walaszczyka, który odchodzi na zasłużoną emeryturę. Podziękowaniom z serca, kwiatom, a i łzom za 27 lat posługi proboszczowskiej (najdłuższej w historii parafii) w Blachowni nie było końca. Ukochanego proboszcza żegnali: dzieci, młodzież, władze Miasta i Gminy, organizacje parafialne i gminne, strażacy oraz sami mieszkańcy.
Spłaciłem wszystkie zadłużenia z tytułu prowadzonych prac remontowych w kościele, a nawet została nadwyżka. Przepraszam jeśli kogoś skrzywdziłem słowem zapewniam, że jeżeli tak było to uczyniłem to nie specjalnie. Proszę o jak najlepsze przyjęcie nowego księdza proboszcza, którym od 1 września będzie tu ks. Tomasz Wrona ze Starokrzepic. Dziękuję wam wszystkim za wszystko – mówił nie bez wzruszenia ks. Andrzej Walaszczyk.
Żeby nie zaangażowanie wielu parafian, organizacji to nie byłoby tego wspólnego dzieła na rzecz parafii i nie wiele mógłbym sam zrobić – podkreślał dalej ks. Andrzej.
Jednak wiele osób tym razem nie zgadzało się ze swoim pasterzem. Gdyby nie charyzma ks. proboszcza, Jego niezwykłe podejście do człowieka, zaangażowanie, jak potrafił wokół siebie zjednać dobrych ludzi, to niewiele, by się zmieniło tutaj. Ktoś dobrze to określił. Ks. Andrzej zastał parafię drewnianą, a zostawił murowaną. I nie chodzi tu tylko o rzeczy materialne.
Jaka praca, jakie poświęcenie dla ludzi takie pożegnanie – dodał ktoś inny.
Dzisiaj można śmiało powiedzieć – Blachownia miała proboszcza niczym mieszkańcy z Ars. Święte i jakże prawdziwe słowa mówił ponad 27 lat temu ks. bp Stanisław Nowak – Blachownia dostała najlepszego proboszcza w diecezji.
Dziękujemy KSIĘŻE PROBOSZCZU